PAP: O czym będzie debatować sobotnia Rada Naczelna PSL?

Władysław Kosiniak-Kamysz: Na Radzie będziemy rozmawiać o kampanii sprawozdawczo-wyborczej wewnątrz Stronnictwa. Zaczynamy od gmin, potem będą powiaty, województwa, a w listopadzie już po wyborach prezydenckich planujemy zorganizowanie kongresu. Chcemy, żeby ta kampania na poziomie gminy, powiatu odbyła się jak najszybciej - teraz w marcu, kwietniu. Będzie to też część mojej aktywności w kampanii prezydenckiej.

Reklama

Będziemy rozmawiać też o współpracy w ramach Koalicji Polskiej. Jestem głębokim zwolennikiem zacieśniania współpracy, wprowadzania na stałe elementów programowych, choćby ustrojowych Pawła Kukiza, związanych z ordynacją mieszaną, sędziami pokoju. Zgłoszę propozycję ścisłej współpracy z Unią Europejskich Demokratów, ze środowiskiem Pawła Kukiza, z konserwatystami Marka Biernackiego.

PAP: Czy Paweł Kukiz zadeklarował, że będzie popierał pana w wyborach prezydenckich?

W.K.K: Bardzo chciałbym żebyśmy w tej kampanii właśnie tą współpracę jeszcze raz potwierdzili. Dla mnie to byłby zaszczyt i wielka przyjemność, gdyby kandydat na prezydenta z roku 2015, który uzyskał 21 procent poparł moją osobę. Dla mnie poparcie Pawła Kukiza jest sprawą bardzo ważną.

PAP: Na początek lutego planowana jest duża konwencja wyborcza PSL, czy wiadomo, kiedy dokładnie się odbędzie i gdzie?

W.K.K: Duża konwencja wyborcza na pewno będzie. Po sobotniej Radzie Naczelnej ogłosimy, kiedy i gdzie się ona odbędzie.

PAP: Marszałek Sejmu Elżbieta Witek pewnie niedługo ogłosi termin wyborów prezydenckich, jak będzie wyglądała pana kampania?

W.K.K: To mnie odróżnia od innych kandydatów, że cały czas jestem aktywny. Odbyłem już dziesiątki spotkań, objechałem praktycznie cały kraj i tak będzie każdego dnia. Teraz do czwartku trwa posiedzenie Sejmu, więc jestem w Warszawie, ale już po tych dwóch dniach sejmowych w piątek ruszam dalej w Polskę. Będę w województwie łódzkim, w Poddębicach, w weekend będę też w Łowiczu, no i w sobotę Rada Naczelna. Planuję każdego dnia od świtu do nocy dużą aktywność.

Chciałbym też za pani pośrednictwem wezwać do debaty, szczególnie tych z którymi miałem okazję pracować, jesteśmy razem w Europejskiej Partii Ludowej, czyli panią Małgorzatę Kidawę-Błońską. Unikała ona debaty ze mną, gdy była kandydatem na premiera. Nie przyszła ani razu do studia telewizyjnego czy radiowego. Dzisiaj słyszę z jej ust, że stanęłaby do debaty w drugiej turze wyborów prezydenckich. Ja nie wyobrażam sobie, żeby kandydat na prezydenta nie stanął do debaty przed pierwszą turą.

Reklama

Debata z kilkoma kandydatami wcale nie musi być nudna, pokazują to debaty w prawyborach w Stanach Zjednoczonych, więc może być naprawdę bardzo interesująco. Liczę na to, że też inni kandydaci do tej debaty jak najszybciej staną. Debaty o Polsce, o problemach, o sprawach, które są ważne. Ja chcę rozmawiać o Polsce ze wszystkimi. Obecny prezydent Andrzej Duda pierwszy powinien w takiej debacie uczestniczyć, ponieważ miał okazję ten urząd sprawować i takie zdanie raportu z tego, co zrobił i zapytanie w bezpośredniej konfrontacji, jest po prostu do dobrego wyboru potrzebne.

PAP: Czy ma pan jakieś ciekawe pomysły na kampanię? Niedawno rozpoczął pan akcję #DrużynaKosiniaka, która polega na pozyskiwaniu wolontariuszy, którzy będą pomagać w kampanii. Czy będzie więcej tego typu akcji?

W.K.K: Będą kolejne. Mamy bardzo precyzyjnie rozplanowane wydarzenia wyborcze. Jako pierwsi powołaliśmy sztab wyborczy. Magdalena Sobkowiak jest szefową tego sztabu. W sztabie jest też cały Naczelny Komitet Wykonawczy PSL i prezydium Rady Naczelnej, a także posłowie i europosłowie.

PAP: Jakie ma pan pomysły, aby rozszerzyć swój twardy elektorat?

W.K.K: Już się go udało rozszerzyć. Po pierwsze jesteśmy partią dla wszystkich. Będziemy starać się o głosy i w mniejszych miejscowościach, ale też w największych miastach. Jesteśmy umiarkowanym centrum i nie dam się wciągnąć w żadne skrajności. Niektórzy będą szli bardzo mocno po skrajnych propozycjach, ja będę prezentował zdanie umiarkowane, ale twarde, stanowcze, bo ta stanowczość w wykonaniu prezydenta jest potrzebna.

Jedno mogę zadeklarować i to mnie pewnie będzie odróżniać na przykład od pani Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, bo ona raczej nie będzie akceptować ustaw PiS-u, ponieważ te ugrupowania toczą ze sobą wojnę, pan prezydent Duda też raczej ustaw przygotowanych przez Platformę Obywatelską nie będzie akceptować. Natomiast ja mogę zapewnić, że jak będzie mądra ustawa - niezależnie, kto ją przygotuje - to ją podpiszę, a jak będzie głupia, to nawet jakby przyniosło ją moje środowisko, to jej nie podpiszę.

PAP: Jak ocenia pan swoje szansę w tych wyborach?

W.K.K: Wierzę w drugą turę. Wierzę, że jestem właśnie tym kandydatem, który może wygrać z Andrzejem Dudą. To potwierdza wielu politologów w swoich wypowiedziach mówiąc, że umiarkowany kandydat, spoza dwóch największych partii politycznych, ma szansę wygrać te wybory.