Bartłomiej Radziejewski: Wojna w Ukrainie niewątpliwie zachwiała światem. Panowie, co tak naprawdę się wydarzyło? Jaka jest istota tego konfliktu?

Reklama
Barek Budzisz: Przede wszystkim należałoby zadać pytanie o to, czy wojna w Ukrainie jest skutkiem, czy przyczyną. W mojej opinii jest bardzo dramatycznym skutkiem trendów o głębszym wymiarze. Jest to jeden z konwulsyjnych ruchów zmieniającego się porządku światowego. Układ dominujący od czasów drugiej wojny światowej traci znaczenie i wigor, a także wiarę we własne siły. Sytuacja ta jest wykorzystywana przez dużą grupę państw, które można określić mianem wschodzących graczy. Procesy te nie rozpoczęły się oczywiście w 2022 r. Wojna w Ukrainie nie jest też ich pierwszym skutkiem.
B.R.: Gdzie więc należy szukać tych źródeł?
M.B.: Moim zdaniem przyczyn obecnych wydarzeń należy szukać wśród kryzysu finansowego z 2008 r., wycofania się USA z Bliskiego Wschodu oraz pamiętnego przemówienia Władimira Putina na konferencji w Monachium, kiedy to po raz pierwszy podjął on wątek konieczności rewizji porządku światowego. Wojna w Ukrainie jest więc skutkiem głębszych procesów. Jest ona czymś, co określa się mianem triggera, czyli wydarzenia przyspieszającego zjawiska, które wcześniej toczyły się w sposób powolny.
Reklama