Gosiewski uznał, że wypowiedzi tych posłów naruszyły jego godność i dobre imię. Od Karpiniuka i Palikota domaga się przeprosin na pierwszej stronie "Rzeczpospolitej" oraz wpłaty 10 tysięcy złotych na rzecz Caritasu.
Poseł PiS skarży Karpiniuka za słowa wypowiedziane 5 października br. w programie "Fakty po faktach": "Protoplastą afery hazardowej w Polsce jest Jarosław Kaczyński, Przemysław Gosiewski i Tomasz Lipiec".
"Karpiniuk w sposób świadomy działał, aby naruszyć godność i dobre imię Przemysława Gosiewskiego, wiedząc, że nie podejmował on żadnej decyzji o wyłączeniu z projektu ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych (...) przepisów zwiększających podatki od gier losowych na automatach o tzw. niskich wygranych (...) oraz w żaden sposób nie przyczyniał się do opóźniania prac nad jej uchwaleniem" - czytamy w oświadczeniu dotyczącym pozwów przekazanym mediom.
Karpiniuk mówi, że wypowiadając się w "Faktach po faktach" powoływał się na doniesienia medialne, m.in. w "Pulsie Biznesu". "Gosiewski musiałby najpierw pozwać autora artykułu w +Pulsie Biznesu+, który podał, że Gosiewski stał na czele takiego specjalnego zespołu, to był artykuł bodaj z 2007 roku. Wówczas pan Gosiewski nawet nie zająknął się ten temat" - powiedział Karpiniuk. Podkreślił, że należy wyjaśnić sprawę "znikających dopłat", a także rolę Jarosława Kaczyńskiego, Przemysława Gosiewskiego i Tomasza Lipca w pracach nad ustawą o grach i zakładach wzajemnych.
Pozew przeciwko Januszowi Palikotowi dotyczy wypowiedzi w Sopocie podczas obchodów 15-lecia istnienia Stowarzyszenia Młodych Demokratów: "Teraz do biur poselskich PiS możecie zanieść świńskie ryje z kartką +Gosiewski oddaj miliard złotych+".
Gosiewski uważa, że "straty budżetu państwa, nie w wysokości miliarda a dwóch miliardów złotych, są wynikiem zaniechania rządu Donalda Tuska, który w listopadzie 2007 roku miał przygotowany przez poprzedników projekt ustawy o grach losowych". "Szybkie uchwalenie tej ustawy przyniósłby znaczne dochody do budżetu państwa" - czytamy w komunikacie biura prasowego Prawa i Sprawiedliwości.
Palikot zapewnił, że nie było jego zamiarem obrażenie Gosiewskiego, chciał natomiast "w sposób symboliczny" zadać pytanie o rolę Gosiewskiego - jako szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów - w pracach nad ustawą o grach i zakładach wzajemnych.
"Trzeba, aby komisja śledcza wyjaśniła, czy Gosiewski nie zaniedbał obowiązków, w imię jakiego interesu gospodarczego działał. Spokojnie czekam na ten pozew, może on stać się okazją lepszą niż komisja śledcza do naświetlenia toku prac nad ustawą, tego, kto i o jakie zmiany wnosił, kto usunął poprawki" - mówi wiceszef klubu PO.
Palikot podkreślił jednocześnie, że Gosiewski bardzo często zmienia zdanie co do tego, za co i kogo pozwać. "Jeszcze przed kilkoma dniami miał pozywać mnie i kolegów z Platformy twierdząc, że mówimy, iż chodzi po korytarzu sejmowym i namawia do rezygnacji z powołania komisji śledczej" - zaznaczył wiceszef klubu PO.