"SLD nie ulega histerii przed wyborami prezydenckimi ze strony dwóch wojujących ze sobą polityków. Mamy swój kalendarz. Najpierw przedstawimy program jakiej chcemy prezydentury, a dopiero potem naszego kandydata na ten urząd" - zapowiedział we Wrocławiu przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski.

Reklama

Zdaniem przewodniczącego, zarówno Donald Tusk jak i Lech Kaczyński swoją kampanię wyborczą prowadzą od co najmniej dwóch lat. "W ostatnich miesiącach działania te się nasiliły i każda wizyta premiera lub prezydenta jest elementem bardzo systematycznej kampanii wyborczej" - dodał Napieralski. Podkreślił, że świadczą o tym zarówno miejsca, które odwiedzają, jak i tematyka podejmowana w czasie wyjazdów.

Napieralski proszony przez dziennikarzy o ustosunkowanie się do wypowiedzi Włodzimierza Cimoszewicza, że zastanowi się nad startem w wyborach prezydenckich, jeżeli stałoby się "coś nadzwyczajnego w państwie i groziłoby tym, że wynik wyborów prezydenckich byłby bardzo, bardzo zły", odpowiedział, że należy "poważnie traktować wyborców i podjąć męską decyzję". "Zagrożenie, o którym mówił Włodzimierz Cimoszewicz istnieje już dziś, bo każdy z kandydatów może te wybory wygrać" - powiedział Napieralski. Szef SLD dodał, że słyszał z ust Cimoszewicza już "męską decyzję". "Powiedział on wprost, że nie wystartuje, dla nas jest to czytelny komunikat" - oświadczył.

Wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński dodał, że SLD prowadzi obecnie konsultacje wewnątrz partii dotyczące m.in. tego, jak powinna wyglądać kolejna prezydentura. "W moim przekonaniu powinna jak najpełniej nawiązywać do 10-letniej prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego. Chcemy też, żeby podczas tych konsultacji ludzie lewicy, członkowie partii oraz jej sympatycy mogli wskazać osobę, która - ich zdaniem - najlepiej by lewicę reprezentowała" - mówił Szmajdziński.

Pytany o jego ewentualny start w wyborach prezydenckich wicemarszałek odpowiedział, że decyzja należy do członków partii, a on nie chce niczego sugerować. Szmajdziński nie potwierdził słów posła Ryszarda Kalisza, który powiedział w niedzielę w Radiu Zet, że wicemarszałek nie będzie kandydował w wyborach prezydenckich. "Zdaje się, że będąc na jednym spotkaniu, pan Kalisz był na innym" - skomentował Szmajdziński.

Napieralski zaznaczył, że w SLD nie ma żadnego dwugłosu. "Jesteśmy bardzo silną formacją. Wiele osób chciało nas rozbić i im się nie udało" - dodał.