"Dopiero w styczniu zaczniemy myśleć o przeprowadzce do stolicy" - zdradziła "Faktowi" Małgorzata Tusk. Żona premiera mówi, że chce, by tegoroczne święta były takie jak poprzednie. "Zawsze spędzamy je rodzinnie. A ten rok był dla nas wszystkich wyjątkowy i strasznie pracowity. Dlatego chcemy choć Boże Narodzenie spędzić spokojnie" - mówi.
Jednocześnie Małgorzata Tusk tłumaczy, że swoje życie i tak będzie starała się dzielić między Sopot a Warszawę. Bo wiadomo już, że na Pomorzu zostaje syn państwa Tusków - Michał. Nadal nie jest podjęta decyzja co do przenosin do stolicy córki Katarzyny.
W Warszawie Tuskowie mają się wprowadzić do rządowej willi przy ulicy Parkowej.
Żona premiera zdradziła dziennikarzom "Faktu", że nie zamierza w tym roku przewozić do stolicy wszystkich pamiątek, mebli, ubrań i kosmetyków Tusków, które są jeszcze w ich rodzinnym domu w Sopocie. Z przeprowadzką Małgorzata Tusk zamierza poczekać do stycznia. Te święta żona premiera chce ostatni raz wyprawić w sopockim mieszkaniu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama