Dzwonili politycy z dziesiątego szeregu, których kiedyś poznałem na swojej zawodowej drodze, osoby, z którymi raczej nie utrzymuję jakiegoś stałego kontaktu. Jednak gdy usłyszeli, że z koalicją coś jest nie tak, postanowili odświeżyć znajomość i dowiedzieć się od dziennikarza, co w trawie piszczy.
"Wie pan, żeby tylko Tuskowi nie odbiło, Pawlak może nie jest w porządku, ale jak ta koalicja upadnie, to co? A jak będą wcześniejsze wybory?" - tłumaczyli się wyraźnie zdenerwowani.
Niestety, polityków nie uspokoiłem. "Oj, niedobrze, niedobrze. Jak media nic nie wiedzą, to dobrze nie jest" - skwitował jeden z moich rozmówców.