Były działacz Samoobrony zapewnia, że nie miał kontaktów seksualnych z innymi kobietami poza swoją żoną. Dlatego Stanisław Łyżwiński postanowił spotkać się w sądzie z Anetą Krawczyk i udowodnić, że go pomówiła. Seksafera rozpoczęła się właśnie od wyznania Krawczyk, że Łyżwinski zmuszał ją do seksu i jest ojcem jej najmłodszego dziecka. Badania DNA posła wykazały, że to nie jego córka.
Poseł zapowiada też, że skieruje akt oskarżenia przeciw obrończyni Anety Krawczyk. Według Łyżwinskiego, jeszcze przed podaniem wyników badań jego kodu genetycznego kwestionowała ona ich prawdziwość. Poseł dodał, że może się poddać ponownemu badaniu DNA, ale dopiero wtedy, gdy prokurator prowadzący jego sprawę zostanie osądzony.
Obrońcą Łyżwińskiego jest mecenas Róża Żarska, związana od dawna z Samoobroną. Żarska zarzuca Anecie Krawczyk, że mataczy w całej sprawie. Przekonuje, że w Samoobronie nigdy nie było żadnego molestowania seksualnego i wymuszania seksu za pracę.