Marszałek obiecał w "Sygnałach Dnia", że będzie się bardzo wnikliwie przyglądał, jak posłowie wykorzystują publiczne środki. I nie ma mowy o pobłażliwości, jeśli okaże się, że parlamentarzyści jeżdżą niepotrzebnie za granicę. Ludwik Dorn dodaje jednocześnie, że posłowie muszą dostać więcej pieniędzy na prowadzenie swoich biur. A to dlatego, że w Polsce rosną pensje - na podwyżki pewnie liczą też pracownicy tych biur.

Polityk Prawa i Sprawiedliwości przyznaje, że długo się namyślał, zanim podjął decyzję o kandydowaniu na marszałka Sejmu. Dlaczego? Bo chciał doprowadzić do końca sprawy w rządzie, za które odpowiadał. Ale partyjni koledzy w końcu przekonali go do objęcia fotela marszałka.

Ludwik Dorn chce przede wszystkim usprawnić pracę posłów - tak, by przyjmowanie ustaw szło jeszcze sprawniej. Nowy marszałek liczy też na dobrą współpracę z opozycją w Sejmie. Szczególnie jeśli chodzi o budowę autorytetu naszego kraju na arenie międzynarodowej.