19 stycznia rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipowicz wystąpiła do premiera o podjęcie działań dla zmiany zasad dostępu służb do billingów i "dostosowanie go do standardów konstytucyjnych". Wątpliwości RPO budzi m.in. to, że służby nie muszą uzyskiwać przy tym zgody sądu.
Cichocki powiedział w środę podczas spotkania z dziennikarzami w Warszawie, że odpowiedź kancelarii premiera na list RPO powinna być gotowa w pierwszym tygodniu marca. Dodał, że odwlekanie tego terminu byłoby względem RPO "niegrzeczne", bo na początku przyszłego miesiąca minie sześć tygodni od wystąpienia prof. Lipowicz.
Pod koniec stycznia Cichocki zapowiadał, że odpowiedź dla RPO będzie gotowa "w ciągu najbliższych tygodni".
"Nie będziemy bronili obecnego stanu prawnego" - powiedział w środę Cichocki, pytany o to, co znajdzie się w odpowiedzi dla RPO. Nie chciał jednocześnie podawać szczegółów dokumentu, który ciągle jest opracowywany.
Cichocki dodał jednak, że zgadza się z niektórymi szczegółami wskazanymi przez RPO. Chodzi tutaj o uściślenie, kto i w jakim celu (np. do jakiego rodzaju spraw) mógłby korzystać z billingów i podobnych danych. Zdaniem Cichockiego należy też sprecyzować zasady niszczenia materiałów, które już zostały wykorzystane. Trzeba też uregulować kontrolę następczą nad właściwym wykorzystaniem danych uzyskanych przez służby.
Sprawa swobodnego dostępu przez tajne służby do billingów obywateli stała się głośna po publikacji "Gazety Wyborczej". W październiku 2010 r. napisała ona, że w latach 2005-2007 służby sięgały do operatorów po billingi i logowania telefonów, by ustalić źródła informacji dziennikarzy krytykujących ówczesne władze; ma tak się dziać także dziś. Media podkreślały, że swobodny wgląd w billingi reporterów grozi ujawnieniem ich źródeł, które są prawnie chronione.
W styczniu RPO wystąpiła do premiera o podjęcie działań dla zmiany zasad dostępu do billingów obywateli przez służby specjalne i "dostosowanie go do standardów konstytucyjnych". Operatorzy mają obowiązek udostępniania służbom specjalnym danych o lokalizacji abonenta i jego połączeniach telefonicznych "w każdym przypadku, gdy się o to zwrócą" - i to bez żadnej "zewnętrznej kontroli" - podkreśla RPO. Nie muszą uzyskiwać na to zgody sądu - jak jest to konieczne przy stosowaniu tzw. kontroli operacyjnej (podsłuchy, podgląd, kontrola korespondencji).
Przy billingach służby nie są też związane warunkami, które muszą spełnić przy "kontroli operacyjnej" - jest ona możliwa tylko, jeśli "inne środki okazały się bezskuteczne", i dotyczy jedynie ściśle określonych przestępstw, a zdobyte materiały są niszczone, jeśli okazały się nieprzydatne. Lipowicz podkreśla, że prawo nie przewiduje wyłączeń od zasady swobodnego dostępu służb do billingów żadnej kategorii użytkowników, chociaż mogą być one objęte tajemnicą notarialną, adwokacką, radcy prawnego, lekarską lub dziennikarską.
Do końca lutego sejmowa podkomisja powinna zakończyć prace nad projektem ustawy o czynnościach operacyjno-rozpoznawczych, gdzie ma być uregulowana m.in. kwestia pozyskiwania billingów przez służby - mówił w listopadzie szef sejmowej komisji spraw wewnętrznych Marek Biernacki