Aparat państwowowy jest wykorzystywany do zastraszania tych, którzy popierają opozycję - oświadczył prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jak mówił, świadczy to o tym, że w Polsce łamane są zasady demokracji. Podczas środowej konferencji prasowej w Sejmie prezes PiS mówił o zagrożeniach dla polskiej demokracji i polskiej praworządności.
W tym kontekście wymienił "kontrole CBA u producentów papryki, bo była sprawa paprykarza" i "kontrole Sanepidu w piekarni", którą Kaczyński odwiedził w czasie kampanii wyborczej. "Aparat państwowy już zupełnie ostentacyjnie, bez żadnego wstydu, jest wykorzystywany do zastraszania tych, którzy popierają opozycję" - oświadczył Kaczyński.
Według niego, przykładów tego rodzaju łamania zasad demokracji jest w Polsce bardzo wiele. Prezes PiS wymienił też "brak elementarnej równowagi w mediach", bez czego - jak dodał - nie ma demokracji. W związku z tym, trzeba budować "kontrobieg informacji".
Prezes PiS ocenił też, że mamy kryzys polskiego parlamentaryzmu. "To, co się wydarzyło w tych wyborach, przypomina wydarzenia w różnych parlamentach na wschód od naszych granic". Jak wyjaśnił, chodzi m.in. o "pojawienie się formacji o charakterze całkowicie niepoważnym", które odgrywają rolę "instrumentów rządzących". "Formalnie są w opozycji, albo w koalicji, w istocie są używane do załatwiania spraw, na których zależy (...) establishmentowi" - mówił Kaczyński.
Polska poddaje się dyktatowi Francji i Niemiec
Jarosław Kaczyński zarzucił w środę, że Polska w UE poddaje się dyktatowi Niemiec i Francji. W ocenie szefa PiS w stosunkach z Rosją w kwestii smoleńskiej zostały naruszone nasze elementarne interesy. "Polskę stać, by prowadzić politykę podmiotową" - oświadczył.
"W tej chwili uprawiamy politykę płynięcia w głównym nurcie, co znaczy, że całkowicie w UE poddajemy się dyktatowi dwóch państw" - powiedział prezes PiS na konferencji prasowej. Dodał, że nikt poważny teraz nie kwestionuje tego, że UE zmieniła się "w sferę całkowitej dominacji Niemiec i Francji".
Kaczyński zaznaczył, że PiS jest przekonane, że nie jest w interesie Polski się na to zgadzać, gdyż - jak powiedział - "w ten sposób godzimy w nasz interes narodowy".
Prezes PiS mówił również o drodze Polski do strefy euro. "Droga do euro, która była także proponowana w wystąpieniu prezydenta, to jest droga w tym momencie dla Polski po prostu samobójcza. A przeświadczenie, że wchodząc do tej strefy, my będziemy mogli jakoś zrównoważyć przewagę Francuzów i Niemiec, to łagodnie mówiąc, naiwność" - stwierdził Kaczyński.
Odnosząc się do stosunków z Rosją, podkreślił, że sprawa smoleńska jest nadal bardzo ważna nie tylko w wymiarze "uczuć, sentymentów, szacunku dla tych, którzy zginęli", ale odnosi się także do elementarnych interesów naszego państwa i narodu. "To, co się stało, narusza nie tylko tę sferę (...) wartości, ale narusza także nasze elementarne interesy" - ocenił prezes PiS. Zapowiedział, że ta kwestia będzie podnoszona przez PiS zarówno na arenie krajowej, jak i międzynarodowej.
"Najpilniejsza jest walka z kryzysem"
"Sprawy opozycji, to są po prostu sprawy Polski" - powiedział prezes PiS podczas konferencji poświęconej zadaniom stojącym przed opozycją parlamentarną. Zaznaczył, że obecnie najpilniejsza jest sprawa walki z kryzysem. Jak dodał, nie chodzi tylko o unormowanie finansów publicznych - czyli ograniczenie deficytu, ale też o to, "aby Polska w roku 2020 była krajem, który nie zmarnował tego dziesięciolecia mimo trudniejszych niż wcześniej warunków". Według niego, Polska dysponuje atutami, które - jeśli będą wykorzystane - mogą ten cel zapewnić.
Jak mówił, są to "różnego rodzaju zasoby". Wymienił m.in. środki europejskie, a także odblokowanie i zapewnienie podstaw kapitałowych dla rozwoju drobnej i średniej przedsiębiorczości. Kaczyński podkreślił, że należy stworzyć wielki plan inwestycyjny oraz umożliwić nadejście "drugiej fali polskiego kapitalizmu".