Jak pan dziś odpowiedziałby na pytanie, które wtedy zadawał pan Kowalczyk: "Jak żyć?". "Z dala od polityków?" - zapytała dziennikarka premiera po słowach słynnego hodowcy papryki, Stanisława Kowalczyka. Mężczyzna, który zapytał kiedyś premiera "Jak żyć, panie premierze", a później parę razy pojawiał się na konferencjach PiS dziś mówi, że został wykorzystany przez opozycję, a partia Kaczyńskiego mija się z prawdą, mówiąc, że rolnicy nie dostali rządowej pomocy. Jak rozumiem, pan Kowalczyk nie jest rozczarowany wszystkimi politykami, tylko tymi z PiS. Więc raczej powiedziałbym: "żyć z dala od PiS" - odpowiedział Donald Tusk.
Widziałem rozmowę z tym panem i to, co dla mnie było najistotniejsze, to nie rozżalenie wobec Prawa i Sprawiedliwości. Bo ja nie mam żadnych oczekiwań wobec PiS i nie dziwię się, że ludzie, którzy przypadkowo mają coś bliżej do czynienia z tym środowiskiem, czują się rozczarowani. Ja się już bardzo dawno rozczarowałem - stwierdził szef rządu. Cieszę się, że kolejna osoba przekonała się, że specjalnością PiS jest kłamstwo - dodał.
Wyjaśnił też, jak wyglądała sytuacja w sprawie rządowej pomocy dla poszkodowanych przez burze hodowców. Podczas kampanii klęska spowodowała duże straty w uprawach, m.in. papryki. Pan Kowalczyk był oburzony, bo usłyszał od panów Kaczyńskiego i Suskiego, że nikt nie dostał pomocy. A to była nieprawda, osobiście wtedy tego pilnowałem - zauważył.