Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego kwestionujące 24 przepisy ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych to uderzenie w działkowców, ale też w parlament, który uchwalił to prawo i prezydenta, który je zaakceptował - ocenia szef klubu PSL Jan Bury. To duże zaskoczenie. Działkowcy liczyli na bardziej łagodny wymiar wyroku. Okazało się jednak, że Trybunał nie pozostawił złudzeń - 24 artykuły uznane za niezgodne z konstytucją - powiedział w środę w Sejmie dziennikarzom Bury.

Reklama

Polityk ocenił, że decyzja sędziów to solidne uderzenie w działkowców, ale też w parlament, który uchwalił sprzeczne z ustawą zasadniczą przepisy, a także prezydenta, który podpisał ustawę. Ustawa została uchwalona w lipcu 2005 roku, prezydentem wówczas był Aleksander Kwaśniewski. Szef klubu ludowców jest zdania, że Sejm podejmie teraz prace nad przepisami, które z jednej strony nie będą sprzeczne z konstytucją, a z drugiej nie będą godzić w działkowców. Zadeklarował, że jego ugrupowanie wesprze tę olbrzymią, wielomilionową społeczność.

Zastrzegł jednak, że sprawa nie jest jednak łatwa, ze względu na ostre potraktowanie ustawy przez TK. Myślę, że trzeba szukać rozwiązań kompromisowych z samorządami, z miastami, które są właścicielami terenów, na których są ogrody działkowe - stwierdził. Większość z 24 przepisów ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych - uznanych przez TK za niekonstytucyjne - straci moc po upływie 18 miesięcy od ogłoszenia wyroku w Dzienniku Ustaw. Trybunał zakwestionował m.in. przepisy określające monopolistyczną pozycję Polskiego Związku Działkowców (PZD).

Z dniem ogłoszenia wyroku w Dzienniku Ustaw, a nie po 18 miesiącach, jak pozostałe zakwestionowane przepisy, straci moc artykuł ustawy, który nakazuje Skarbowi Państwa i samorządom przekazywanie PZD w nieodpłatne użytkowanie gruntów stanowiących ich własność, jeżeli są one przeznaczone w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego pod rodzinne ogrody działkowe.

Reklama