Sędziowie powołali się przy tym na sierpniowe prejudycjalne pytanie SN do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i zabezpieczenie do pytania. SN w ramach zabezpieczenia zawiesił stosowanie niektórych przepisów prezydenckiej ustawy o SN dotyczącej przenoszenia w stan spoczynku sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia. Decyzja sądu to sprzeciw wobec wymiany kierownictwa izb, która jest efektem prezydenckiej ustawy. Wczorajszą decyzję SN krytycznie ocenia Andrzej Dera, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta.
Jak podkreśla, obaj prezesi z mocy ustawy zostali przeniesieni w stan spoczynku i nie mogą kierować izbami. Zabłocki i Iwulski nie złożyli wymaganych zaświadczeń
o stanie zdrowia, przez co prezydent Duda nie zgodził się na ich dalsze orzekanie. – To anarchizowanie sądu i sędziokracja. Sędziowie wybierają, że będą funkcjonowali
według wskazanych przez siebie zasad, a nie przepisów prawa, czyli konstytucji i ustaw – ocenia Andrzej Dera.
Stanowisko SN wspiera Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”. – To nie sędziokracja. To rządy prawa, a nie bezprawia. Prezesi Iwulski i Zabłocki mają wszystkie
kompetencje, by kierować izbami – popiera decyzję sędziów SN Krystian Markiewicz, prezes Iustitii. Pozytywnie o stanowisku sędziów wyrażają się także PO i Nowoczesna.
Spór o prezesów izb to nowe pole konfliktu o reformę wymiaru sprawiedliwości. W przeciwieństwie do I prezesa SN, który ma głównie reprezentacyjne kompetencje, prezesi izb mają realne uprawnienia, np. do wyznaczania składów orzekających. – Mam nadzieję, że u sędziów refleksja nastąpi. Jeśli w Sądzie Najwyższym zostaną podjęte działania uniemożliwiające funkcjonowanie tej instytucji, to inne organy państwa muszą zacząć działać. Najprostszym rozwiązaniem jest nowelizacja prawa, żeby sąd mógł działać – ostrzega Andrzej Dera.
Taka nowelizacja mogłaby wprowadzać przepis analogiczny do zastosowanego w przypadku I prezesa SN: jeśli nie ma prezesa izby, to kieruje nią najstarszy stażem
sędzia.