Tomasz Grzegorz L. otrzymał odznaczenie od prezydenta Dudy „za zasługi w działalności na rzecz rozwoju nauki" w maju 2017 r. Wnioskował o to minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin. Z kolei Tomasz Andrzej M. otrzymał srebrny medal za długoletnią służbę w sierpniu 2016 r. na wniosek wojewody dolnośląskiego.

Reklama

W obu przypadkach, jak przekonuje Kancelaria Prezydenta, decyzja o pozbawieniu odznaczenia została podjęta po stwierdzeniu, że odznaczony dopuścił się czynu, wskutek którego stał się niegodny odznaczenia.

Postanowienia o odebraniu odznaczeń pojawiły się w Monitorze Polskim bez uzasadnienia. "Prezydent może odebrać odznaczenie lub order w dwóch przypadkach: kiedy odznaczony dopuścił się czynu, wskutek którego stał się go niegodny, oraz kiedy nadanie orderu lub odznaczenia nastąpiło w wyniku wprowadzenia w błąd (art. 36 ust. 2 ustawy o orderach i odznaczeniach). Decyzja prezydenta o pozbawieniu orderu lub odznaczenia wymaga kontrasygnaty premiera" - pisze "Rz".

Ministerstwo Nauki w rozmowie z gazetą przyznało, że chodzi o adiunkta Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, którego „w grudniu 2017 r., po posiedzeniu uczelnianej komisji dyscyplinarnej, uznano winnym naruszenia praw autorskich". Minister nauki złożył wniosek o pozbawienie Tomasza L. odznaczenia.

W przypadku Tomasza M. osoba ta została skazana prawomocnym wyrokiem za czyny związane z wykonywaniem obowiązków służbowych, a więc za to samo, za co została odznaczona. W przypadku drugiej osoby chodziło o rażące uchybienia nauczyciela akademickiego, za które osoba ta otrzymała dyscyplinarną karę nagany. Odznaczenie prezydenta RP wymaga nieskazitelnego charakteru, osoba która go nosi musi być go godna – podkreślił minister Dera.