Lider SLD Włodzimierz Czarzasty zapewniał, że Sojusz jest w ramach KE gwarantem utrzymania wszystkich obecnych świadczeń socjalnych, a nawet ich rozszerzenia.
SLD zorganizowało w środę pod pomnikiem Ignacego Daszyńskiego w Warszawie Piknik Europejski z okazji Międzynarodowego Święta Pracy oraz 15. rocznicy przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Na pikniku zebrało się kilkaset osób. Był to, jak mówił Czarzasty, jeden z 250 pikników, organizowanych tego dnia przez SLD w całej Polsce.
Lider Sojuszu podkreślał, że bez SLD "nie da się mówić o okrągłym stole, o pokojowej rozsądnej transformacji z jednego ustroju do drugiego", nie da się też mówić o 4 czerwca 1989, ani o konstytucji z 1997 roku. - Nie odbierzecie takich nazwisk, jak szefowie komisji konstytucyjnej, jak jeden z nich Włodzimierz Cimoszewicz - mówił.
- Nie wytrzecie żadną gumką Aleksandra Kwaśniewskiego, jedynego prezydenta dwóch kadencji, nie uda wam się mówić o wstąpieniu do Unii Europejskiej bez Leszka Millera, bez Cimoszewicza i bez Kwaśniewskiego - dodał.
Szef SLD przeczytał okolicznościowy wiersz, który - jak zaznaczył - napisał "razem z Julianem Tuwimem". - I choćby przyszło tysiąc PiS-owskich atletów, każdy zjadłby tysiąc PiS-owskich kotletów i każdy nie wiem, jak się wytężał, to prawdy nie powiedzą, taki ma ciężar - czytał.
Pozdrowił również "przyjaciół" z innych ugrupowań lewicowych, m.in. Partii Razem, Unii Pracy, PPS, WIR. - Pozdrawiam również partię Roberta Biedronia, Wiosnę. Robert, znajdź swoje miejsce między progresywnym populizmem a liberalizmem, ale znajdź swoje miejsce, trzymamy za ciebie kciuki - powiedział lider SLD.
Startujący z listy Koalicji Europejskiej z Warszawy jako "jedynka" były premier i były marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz przestrzegał, że "są w Europie środowiska, które twierdzą, że integracja się kończy, że integracja ulegnie zlikwidowaniu, że Unia Europejska powinna być osłabiona, że powinien nastąpić powrót do przeszłości". Tymczasem dziś, przekonywał, "nie ma powrotu do przeszłości", bo świat się bardzo zmienia i nie jest taki, jak w latach 50.
- Trzeba się dostosowywać do tego nowego świata, to tego świata większej konkurencji, wielu biegunów geopolitycznych, innego modelu stosunków międzynarodowych, po to by Europie i Europejczykom zagwarantować dobre warunki życia - mówił Cimoszewicz.
Dodał, że "dzisiaj mamy moment, kiedy będzie się rozstrzygała przyszłość Unii Europejskiej, bo rysują się dwa podstawowe scenariusze, osłabiania UE i wzmacniania UE". - Jeśli nic nie zrobimy i dokonamy złego wyboru, Europa i Europejczycy odczują to w swoim życiu w sposób nieodwracalny - przestrzegał.
Dlatego 26 maja, apelował, "możliwie największa reprezentację powinny zdobyć te środowiska polityczne, które rozumieją wyzwania współczesnego czasu" i opowiadają się za wzmocnieniem Unii.
Z kolei występujący podczas pikniku wiceprzewodniczący OPZZ Piotr Ostrowski opowiedział się m.in. za wzmocnieniem Państwowej Inspekcji Pracy, która powstała dokładnie 100 lat temu. - To niekiedy ostatnia deska ratunku dla pracowników w sytuacji, kiedy nikt nie pomaga, gdy nie ma związków zawodowych - mówił.
Dodał, że "ta instytucja jest chronicznie niedofinansowana", więc powinna otrzymywać więcej, bo "pracodawca musi bać się tego, że gdy będzie łamał prawa pracownicze, inspekcja pracy wlepi mu karę, że na drugi raz poważnie się zastanowi".
Po przemówieniach uczestnicy pikniku złożyli wieńce pod pomnikiem Daszyńskiego.
Wypowiadając się potem dla dziennikarzy Włodzimierz Czarzasty zapewniał m.in., że wbrew słowom lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego zwycięstwo Koalicji Europejskiej nie grozi odebraniem tych przywilejów socjalnych, co ludziom dał rząd PiS, czyli np. obniżenia wieku emerytalnego czy "500 plus".
- My damy wam to, co daje PiS, ale także oddamy wam to, co wam zabrał - podkreślał Czarzasty. - Jak ktoś mnie, szefowi partii socjaldemokratycznej mówi, że zabiorę to, co dał PiS w sferze socjalnej, to mogę powiedzieć: kłamczuch! SLD jest gwarantem w ramach Koalicji Europejskiej wszystkich świadczeń socjalnych, mówię to twardo z okazji 1 maja - dodał.