W poniedziałek do biura przewodniczącego klubu Lewicy Krzysztofa Gawkowskiego wpłynęło pismo z Kancelarii Sejmu, w którym przekazano, że zgodnie z decyzją Prezydium Sejmu w Biurze Obsługi Posłów znajdują się koperty do korespondencji poselskiej z nadrukiem "Posłanka na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej".
Prokop-Paczkowska podkreśliła we wtorek, że posłanki, które zwrócą się z indywidualnym wnioskiem do Kancelarii Sejmu, będą miały żeńskie końcówki na drukach sejmowych. - My, posłanki Lewicy, zwróciłyśmy się o formę "posłanka" – przypomniała.
Jak zaznaczyła, jeszcze nie ma decyzji co do żeńskich końcówek na tabliczkach przy miejscach w sali plenarnej Sejmu. - Mam nadzieję, że również będzie ona pozytywna – podkreśliła posłanka.
Przed pierwszym posiedzeniem Sejmu posłanki Lewicy złożyły w Kancelarii Sejmu pismo, w którym domagają się, aby na drukach sejmowych i tabliczkach przy miejscach w sali plenarnej były "żeńskie końcówki", czyli aby zamiast słowa "poseł" stosowano wobec nich sformułowania "posłanka".
W ubiegłym tygodniu posłanki Lewicy spotkały się z marszałek Sejmu Elżbietą Witek, z którą rozmawiały m.in. na temat "żeńskich końcówek". - Wydaje się, że jest bardzo duża szansa na to, że ta sprawa zostanie pozytywnie rozwiązana - mówiła wówczas Wanda Nowicka. - Wierzymy, że uda się doprowadzić nam do tego, że posłanki polskiego Sejmu będą się mogły czuć komfortowo, jak u siebie i używać języka polskiego w taki sposób, który jest najbardziej zgodny z naszymi przekonaniami, naszymi potrzebami, żebyśmy się nie czuły źle, dyskryminowane i w jakiś sposób wykluczone - podkreślała.
Podczas konferencji prasowej Prokop-Paczkowska zapowiedziała powołanie na najbliższym posiedzeniu Sejmu zespołu parlamentarnego, składającego się posłów i senatorów regionu koszalińskiego, którego zadaniem będzie wspomaganie Pomorza Środkowego. W jej ocenie wspólne działanie jest potrzebne, by uruchomić na tym wyludniającym się terenie specjalne programy rządowe.
Prokop-Paczkowska odniosła się również do sprawy anulowanego przez marszałek Sejmu głosowania dotyczącego wyboru sędziów do TK. Poinformowała o złożonym przez Lewicę zgłoszeniu do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa, bo jak zaznaczyła, "nie może być tak, że jakikolwiek poseł czy posłanka próbują wpłynąć na decyzję marszałkini Sejmu". Jednocześnie dodała, że "maszynki do głosowania są bardzo stare i działają felernie".
- Byłam obecna na wszystkich głosowaniach i wzięłam udział we wszystkich głosowaniach, a okazuje się, że mam zaliczone tylko 90 proc. głosowań. Rzeczywiście trzeba naprawić czy wymienić maszynki do głosowania – mówiła Prokop-Paczkowska.