1 grudnia Tuska po 5-letniej kadencji na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej oficjalnie zastąpił Belg, Charles Michel.

Uważam, że z punktu widzenia Donalda Tuska to była udana kadencja. Rozpoczynał pracę w bardzo trudnym otoczeniu, jak ktoś z innej część Europy, która tutaj (na Zachodzie - PAP) jest traktowana bardzo często jako coś innego. Musiał nauczyć się bardzo wielu procedur, nauczyć się języka, zrozumieć te mechanizmy, które rządzą Radą Europejską. To wszystko, co mógł zrobić, zrobił dobrze - ocenił Miller.

Reklama

W kwestii brexitu uważa, że skoro w referendum Brytyjczycy podjęli decyzję o wyjściu z UE i ustalono jego termin na koniec marca 2019 roku, to trzeba było tego dotrzymać. Potem byliśmy świadkami ciągnącej się opowieści o brexicie i do dzisiaj nie wiemy, czym to się wszystko skończy. Donald Tusk powinien ten spektakl przerwać wtedy, gdy był ten pierwszy termin. Rozumiem oczywiście, dlaczego tego nie zrobił. Nie żegnamy Brytyjczyków z radością, tylko z żalem - zauważył europoseł.

Według niego Tusk miał niewiele do powiedzenia w kwestii decyzji Brytyjczyków o brexicie. To ówczesny premier (Wielkiej Brytanii David Cameron - PAP) użył UE jako instrumentu w rozgrywce wewnętrznej. Przeliczył się, bo zapewne myślał, że wynik referendum będzie inny i poniósł tego konsekwencje. Dzisiaj miliony Brytyjczyków i państwa UE muszą się z tym zmagać - wskazał.

Były premier Polski odniósł się też do kryzysu migracyjnego w UE. Jego zdaniem za proces niekontrolowanej migracji odpowiada kanclerz Niemiec Angela Merkel i to wbrew obowiązującym w UE przepisom. To wszystko działo się z powodów humanitarnych, no, ale łatwo było otworzyć granice, a potem trudno je było nie tyle co zamknąć, co wprowadzić pewne mechanizmy kontrolne. Tusk w tej kwestii został postawiony przed faktami dokonanymi - zauważył Miller.

Według niego Tusk podczas swej kadencji za mało przywiązywał wagę do "odprężenia między Wschodem i Zachodem". Raczej z góry założył, że nic w stosunkach, zwłaszcza z Rosją, dobrego się nie stanie. Nie podjął żadnych działań, które mógłby sytuację zracjonalizować. Szkoda. Trzeba było jednak próbować - powiedział Miller.

Jego zdaniem w relacjach UE-Rosja "utrzymywania stanu zamrożenia jest dysfunkcjonalne". Tym bardziej, że nie ma jednolitego stanowiska w tej sprawie. Kanclerz Niemiec Angela Merkel nie ma żadnych problemów, żeby spotykać się z (prezydentem Rosji Władimirem) Putinem. Na tym tle Donald Tusk, jako szef Rady Europejskiej, był zbyt wstrzemięźliwy w próbach jakiegoś ocieplenia stosunków z Rosją - wskazał rozmówca PAP.

Reklama

Miller miał nadzieję, że po upływie kadencji przewodniczącego Rady Europejskiej Tusk weźmie udział w wyborach prezydenckich w Polsce. Uważam, że miałby szanse wygrać. (...) Stało się inaczej (...) - podsumował.