Projekt uchwały został przygotowany grupę senatorów większości senackiej. Autorzy podkreślili w nim, że "wymiar sprawiedliwości jest przedmiotem niewyobrażalnej w skutkach dewastacji". Jak dodano, w wyniku tych działań Polska przestaje być uważana na arenie międzynarodowej za demokratyczne państwo prawa. Senatorowie w uchwale domagają się m.in. zaprzestania represji wobec sędziów i politycznych ingerencji w instytucje sądownicze. Autorzy żądają też poszanowania niezawisłości sędziowskiej i niezależności sądów.
W tekście projektu zwrócono się też o wdrożenie wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, "bez zbędnej zwłoki i fałszywych sugestii, iż są podejmowane na szkodę Rzeczypospolitej". Autorzy uchwały chcą też "podjęcia pilnych działań celem realizacji uchwały trzech izb Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2020 r."
Podczas połączonego posiedzenia senackich komisji ustawodawczej oraz praw człowieka, praworządności i petycji wszyscy senatorowie głosowali za uchwałą, nikt nie był przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Senatorowie PiS nie uczestniczyli w głosowaniu, opuścili salę tuż przed głosowaniem.
Podczas dyskusji nad projektem uchwały przedstawiciel wnioskodawców senator PO Bogdan Zdrojewski podkreślił, że projekt jest efektem obserwacji m.in. instytucji międzynarodowych obejmujących szerokorozumianą kwestię praworządności i sytuację sędziów.
Zdaniem Zdrojewskiego sytuacja sędziów, adwokatów i prokuratorów "jest nie do pozazdroszczenia". W dniu dzisiejszym ilość negatywnych zdarzeń negatywnych obejmujących tę grupę zawodową jest niezwykle duża. (...) Sędziowie dziś są szykanowani, dotyka ich agresja fizyczna nie tylko na salach sądowych, ale także poza nimi; spotykają się z agresją na portalach społecznościowych, odbierają bardzo często groźby karalne, są zastraszani, dyscyplinowani, poddawani rozmaitym presjom - podkreślił.
Dodał, że "wskazują na to twarde fakty i mówią o tym rozmaite instytucje i opisują rozmaite raporty". Zdrojewski podkreślił przy tym, że wymiar sprawiedliwości wymaga reform. Natomiast powinny być one przeprowadzane zgodnie z prawem, w powadze i odpowiedzialności, i bez szykanowania sędziów - zaznaczył.
Z kolei senator PiS Marek Pęk oświadczył, że ta uchwała jest kolejnym elementem "politycznego spektaklu", który - jego zdaniem - opozycja uprawia od wyborów. Ta uchwała nie ma właściwie żadnej treści merytorycznej, to jest czysta propaganda, wykoślawienie rzeczywistości, jaka panuje w Polsce; przedstawienie reformy sadownictwa w krzywym zwierciadle - mówił Pęk.
Jego zdaniem w Polsce niezawisłość sędziowska nie jest naruszana. Nie ma żadnej politycznej ingerencji w instytucje sądownicze. Mamy trójpodział władzy, parlament jest uprawniony do tego, żeby regulować również ustrój wymiaru sprawiedliwości. Sadownictwo nie jest władzą autonomiczną, nie jest państwem w państwie - wskazał senator PiS.
Ja w takiej hucpie nie będę brał udziału - powiedział Pęk, po czym opuścił salę posiedzenia komisji.
Projekt uchwały trafi teraz pod obrady Senatu.
"Nie wolno uchylać się od głosowania"
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki, pytany przez dziennikarzy o zachowanie senatorów PiS oświadczył, że należy im przypomnieć art. 19 Regulaminu Senatu, który "jasno mówi, jakie są obowiązku senatora". Jeżeli jest potwierdzona obecność na liście (obecności), to również nie wolno uchylać się od głosowania - zaznaczył Grodzki.
Ocenił, że uchwała "w obronie niezawisłości sędziów i niezależności wymiaru sprawiedliwości" jest "bardzo wyważona jak na to, w jaki sposób sędziowie są traktowani przez obecną władze oraz jakich epitetów używa się, by określać ich grupę zawodową".
Decyzja, którą (senatorowie PiS) podjęli wychodząc z sali, była po pierwsze niezgodna z regulaminem Senatu, po drugie - kompletnie nieroztropna - stwierdził marszałek Grodzki.