W poniedziałek tygodnik "Sieci" podał, że Mariusz Kozak-Zagozda, twórca profilu SokzBuraka, który nadal pracuje dla Platformy Obywatelskiej oraz warszawskiego ratusza, został zatrudniony w komitecie wyborczym kandydatki KO na prezydenta Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.

Reklama

Gazeta pisze, że Kozak-Zagozda w lutym został pracownikiem komitetu wyborczego Kidawy-Błońskiej jako "osoba wykonująca umowę agencyjną, umowę zlecenia lub umowę o świadczenie usług”. (...) "Drugi etat ma w partii Platforma Obywatelska RP. W styczniu zarobił tu ponad 17 tys. zł brutto (...). Mimo że wybory parlamentarne odbyły się w październiku, jeszcze w listopadzie i grudniu Kozak-Zagozda miał umowę zlecenie z KKW Koalicja Obywatelska PO-N (z zarobkami 3 tys. zł za listopad i blisko 6 tys. zł za grudzień). No i jest jeszcze stołeczny ratusz. (Prezydent Warszawy) Rafał Trzaskowski, wdzięczny za kampanię, jaką robił dla niego szef SokuzBuraka, wciąż zatrudnia go w Urzędzie m.st. Warszawy na etacie z zarobkami 8 tys. zł miesięcznie, w styczniu dostał drobną podwyżkę – 200 zł" - wylicza tygodnik.

Mucha pytany o to w środę w TVP1 powiedział, że "to jest bardzo znamienne i negatywne zjawisko". Bo to jest pokazanie - już bez żadnych ogródek - że zamiast kampanii mamy wskazanie tego, co najdelikatniej się nazywa hejtem, czyli takiej celowej polityki informacyjnej opartej na kłamstwie, manipulacji, na nieprawdziwych informacjach, na obrażaniu innych osób - powiedział wiceszef Kancelarii Prezydenta.

Reklama

Na pytanie, czy ma to związek z tym, co potem dzieje się w takich sytuacjach jak ta, w której został pobity jeden z wolontariuszy zbierający podpisy pod kandydaturą ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy, Mucha odparł, że tak. Język jest niezwykle ważny. I ta mowa nienawiści, ten przekaz bardzo negatywny, agresywny one się niestety przekładają także na tego rodzaju zachowania - podkreślił.

Według niego, inaczej zachowuje się prezydent Andrzej Duda, który - jak mówił - "bardzo wyraźnie w Sejmie po pierwsze pokazywał pewną kulturę polityczną schodząc z trybuny, podając rękę wszystkim przedstawicielom wszystkich formacji politycznych, ale po drugie też bardzo wyraźnie potępiając wszelkie negatywne zachowania niezależnie od tego, czy one są w obozie politycznym, który z nim sympatyzuje, go popiera czy w jakimkolwiek innym".

Nie ma przypadku zatrudnienia na etacie w sztabie wyborczym pana prezydenta Andrzeja Dudy osoby, która się trudni hejtem i czyni to przedmiotem swojej jedynej, głównej aktywności. Mamy taką sytuację w sztabie pani marszałek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. I ja tutaj bym oczekiwał natychmiastowej reakcji - powiedział Mucha.