Przekonywał, że uchwalona w poniedziałek wieczorem ustawa jest niezgodna z konstytucją, zwłaszcza możliwość wyznaczenia nowego terminu wyborów przez marszałka Sejmu. Zwracał uwagę, że nie wiadomo kto odbierze głosy od ludzi znajdujących się w szpitalach zakaźnych czy pracujących tam lekarzy. Przekonywał, że przez tę ustawę ludzie dwukrotnie - jeśli będzie druga tura - będą narażeni na utratę zdrowia i życia.

Reklama

Ta ustawa sprowadza wybory do farsy, do tragikomedii. Ta ustawa to jest środkowy palec już nie Joanny Lichockiej, ale Jarosława Kaczyńskiego, pokazany dzisiaj Polkom i Polakom - powiedział Hołownia.

Ocenił, że jeśli Andrzej Duda zostanie wybrany na prezydenta na podstawie tej ustawy, "nie będzie żadnym prezydentem RP, będzie zwykłym tchórzem, który bał się stanąć do uczciwej rywalizacji, będzie człowiekiem, który utrzymał władzę po trupach".

To jest nasz bohaterski przywódca. Gdzie jest teraz, gdy go potrzebujemy? Kiedy nie było trzeba, jeździł po kraju, stwarzając zagrożenie epidemiologiczne dla siebie i dla innych. Gdzie jest dzisiaj? Siedzi w jakiejś swojej rezydencji, czekając aż "tato" Jarosław Kaczyński uchwali mu taką ustawę, która dostatecznie mocno zwiąże jego przeciwników, zamknie w domach odpowiednią liczbę Polaków i doprowadzi do tego, że będzie mógł wygrać bez żadnego problemu w pierwszej turze - mówił Hołownia.

Będzie to jednak - dodał - zwycięstwo "w nieuczciwych, skłamanych, sfałszowanych wyborach".

Kandydat mówił, że ci, którzy głosowali za ustawą "demontują dziś Rzeczpospolitą". W sytuacji, w której płonie nasz dom oni wynoszą nam rodowe srebra, nasze dziedzictwo, to wszystko co nazywa się Rzeczpospolitą po to, żeby utrzymać się przy korycie jeszcze chwilę dłużej - przekonywał.

Ocenił, że w poniedziałek "ostatni przyzwoici ludzie, których można było oglądać w tym rządzie, jak minister Szumowski, minister Emilewicz, weszli w to bagno". Z kolei wicepremierowi Jarosławowi Gowinowi, w opinii Hołowni, będziemy zapewne zawdzięczać neologizm "gowinować". To człowiek, który rzeczywiście swój kręgosłup w polityce zawiązał już chyba na supeł - dodał.

Reklama

Kandydat na prezydenta uważa, że miarą cynizmu Jarosław Kaczyńskiego i PiS jest także to, co znalazło się w porządku obrad kolejnego posiedzenia Sejmu, bo - jak mówił - w "samym środku walki o utrzymanie nas przy życiu" Sejm ma bowiem zajmować się ustawami: antyaborcyjną, o edukacji seksualnej i o polowaniach z udziałem dzieci". To jest ten moment, w którym trzeba rzucić Polakom kolejne kości, aby się żarli i kłócili, aby w naszym kraju była wojna, która przykryje nieudolność rządu w zwalczaniu skutków kryzysu - mówił Hołownia.

Zapytany, co zrobi, jeśli ustawa o korespondencyjnym głosowaniu zostanie uchwalona, Hołownia odpowiedział, że "zamierza poczekać, aż oszust rozda karty, które w tej chwili znaczy i nielegalnie tasuje". Jak oszust rozda karty, zdecyduję się, jak tę partię z oszustem rozegrać - odpowiedział.

W poniedziałek wieczorem Sejm uchwalił ustawę zgodnie z którą wybory prezydenckie w 2020 r. mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Przepisy stanowią też, że w stanie epidemii, marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów, określonego wcześniej w postanowieniu.

Projekt ustawy o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 roku klub PiS złożył w poniedziałek po południu. Wszystkie czytania odbyły się w ciągu jednego dnia. Wieczorem w poniedziałek ustawa została uchwalona i trafiła do Senatu.