"Gdy politycy nie mogą się porozumieć, należy odwołać się do zasad demokracji, w tym wypadku do referendum, do woli obywateli" pisze Marcinkiewicz na blogu w portalu onet.pl. "Ratyfikacja traktatu nastąpi bez problemów. Twarz i pozycja Polski zostaną uratowane" - dodaje, przekonany, że Polacy poparliby podpisanie traktatu.

Reklama

"Wyobraźmy sobie sytuację, w której rzeczywiście polski Sejm nie ratyfikuje traktatu. Traktat przepada dla całej UE. Polska znów trafia na pierwsze strony europejskich i światowych mediów. Staje się pośmiewiskiem wszystkich, jako niepoważny, skłócony, właściwie obłąkany kraj" - pisze były premier.

"Skutki byłyby fatalne. Wszyscy przestaliby się z nami liczyć, rozmawiać, cokolwiek ustalać, bo w Polsce wszystko może się zdarzyć, bo w Polsce każdy może zmienić poglądy o 180 stopni" - przewiduje skutki takiej decyzji.

"Kto mógł przypuszczać, że Prawo i Sprawiedliwość, partia, która wynegocjowała taki właśnie kształt traktatu, nie będzie chciała go ratyfikować? Obłęd - denerwuje się Marcinkiewicz. I dodaje: "Straszenie Niemcami i zdradami nic nie wskóra. Trafia tylko do niewielkiej części polskich obywateli".

Reklama