Polska musi mieć legalne władze, nie możemy sobie pozwolić, by w trakcie zmagania się z kryzysem zdrowotnym doszło do kryzysu politycznego - stwierdził Sasin w poniedziałek w Programie Pierwszym Polskiego Radia. Jak dodał wicepremier, Polska musi mieć legalnego prezydenta, ponieważ prezydent ma do odegrania ogromną rolę, np. bez jego podpisu nie da się wprowadzić żadnej ustawy. Trudno sobie chociażby wyobrazić wprowadzanie kolejnych elementów tarczy antykryzysowej bez prezydenta. (…) Wybory są niezbędne i muszą się odbyć w terminie majowym - oświadczył Sasin. Jak dodał, marszałek Sejmu zarządziła wybory na 10 maja i nieprowadzenie przygotowań do nich byłoby łamaniem prawa.
Zdaniem wicepremiera to wina Senatu, który "złośliwie przetrzymuje" odpowiednią ustawę, w związku z tym na trzy tygodnie przez wyborami Polacy nie mają pewności, w jaki sposób się one odbędą. Odnosząc się do postulatów opozycji, by wprowadzić stan wyjątkowy Sasin podkreślił, że jego zdaniem wprowadzenie go tylko po to, żeby odroczyć wybory byłoby brutalnym złamaniem konstytucji. Opozycja próbuje uniknąć klęski wyborczej. Dla swoich partyjnych interesów i miraży, że kryzys gospodarczy osłabi poparcie dla PiS i Andrzeja Dudy, jest gotowa narazić interes Polski i Polaków - oświadczył Sasin.
Tymczasem słowa Sasina skrytykował na antenie TOK FM były szef PKW, Wojciech Hermeliński. Nie wiadomo, kiedy się odbędą [wybory - red.], bo mogą odbyć się 10 maja, ale też w grę wchodzi 17 i 23 maja. Nie wiadomo, jak będą się odbywały. Czy będziemy głosować w lokalach obwodowych komisji wyborczych, czy za pomocą poczty? Nie wiadomo, kto będzie głosował - mówił. Stwierdził, że minister Sasin nie powinien rozmawiać choćby z Pocztą Polską o wyborach, bo nic nie zostało w tej sprawie uchwalone. Działania można podejmować, gdy ordynacja wyborcza jest uchwalona, podpisana przez prezydenta i ogłoszona w Dzienniku Ustaw - zauważył. Dodał też, powołując się na informacje DGP o zleceniu druku kart Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych, że byłoby to naruszenie prawa. Nie można podejmować działań, których obowiązujące prawo nie przewiduje - dodał.
Hermeliński powiedział też, że wybory nie będą demokratyczne. Nie będą wyborami równymi, bo nie ma kampanii wyborczej równej dla wszystkich. Nie będą powszechne, bo istnieje niebezpieczeństwo, że część osób nie będzie mogła głosować. Nie będą też wyborami tajnymi, bo co to za tajność, jak się w domu na kartce pisze, że się głosowało - podsumował.