Jak przekazano w komunikacie, sędziemu Żurkowi zarzucono zachowania przynoszące "ujmę godności sędziego" i podważające "zaufanie do jego niezawisłości, niezależności i bezstronności", a także naruszające zasady etyki zawodowej.

Na początku maja sędzia Żurek wniósł do Sądu Najwyższego pozew, w którym domaga się stwierdzenia, że Kamil Zaradkiewicz - wyznaczony wtedy do pełnienia obowiązków I prezesa SN - nie jest sędzią, a jego powołanie było nieskuteczne. W obszernym pozwie sędzia Żurek zwrócił się też o zabezpieczenie w formie odsunięcia sędziego Zaradkiewicza od pełnienia wszelkich uprawnień, obowiązków i czynności w Sądzie Najwyższym.

Reklama

W opinii sędziego Żurka, Kamil Zaradkiewicz nie jest sędzią SN, ponieważ nie został skutecznie powołany. Według Żurka, wybór sędziowskich członków obecnej KRS został dokonany nielegalnie, w związku z tym wszystkie podejmowane przez ten organ czynności, w tym procedura nominacyjna sędziów, nie może - w jego ocenie - zostać uznana za skuteczną i istniejącą.

Po tym pozwie - 8 maja - rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych informował, że jego zastępca Przemysław Radzik podjął czynności wyjaśniające ws. uzasadnionego podejrzenia popełnienia przewinienia dyscyplinarnego przez sędziego Żurka poprzez podjęcie działań prawnych kwestionujących powołanie Zaradkiewicza do SN, a w dalszej kolejności kwestionujących umocowanie KRS.

W czwartek w komunikacie rzecznika dyscyplinarnego poinformowano, że sędzia Radzik przedstawił Żurkowi zarzut przewinienia dyscyplinarnego polegającego na uchybieniu godności urzędu poprzez podjęcie działań kwestionujących skuteczność powołania sędziego Zaradkiewicza, a "w konsekwencji kwestionujących stosunek służbowy sędziego Zaradkiewicza, jako wykonującego wówczas obowiązki I prezesa SN". Żurkowi zarzucono w związku z tym również zakwestionowanie umocowania konstytucyjnego organu – Krajowej Rady Sądownictwa – poprzez wniesienie do Izby Pracy SN pozwu o ustalenie nieistnienia stosunku służbowego sędziego Zaradkiewicza.

W maju w rozmowie z PAP sędzia Żurek odnosząc się do tej sprawy mówił, że nie czuje, aby uchybił godności sędziego. Wręcz przeciwnie, uważam, że sędziowie powinni się teraz tak zachowywać i bronić zasady trójpodziału władzy i apolityczności sądów - wskazywał. Podjęcie czynności przez rzecznika dyscyplinarnego w tej sprawie ocenił jako "kuriozalne". Zapewnił też, że nie podda się próbie presji, którą - jego zdaniem - chcą wywołać rzecznicy dyscyplinarni.

Z kolei przed tygodniem Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar odnosząc się do sprawy sędziego Żurka oświadczał, że podejmowanie czynności przez sędziego poza sprawowanym urzędem, w tym inicjowanie postępowań sądowych, nie powinno znajdować się w zainteresowaniu rzecznika dyscyplinarnego. Jak wtedy informowano, RPO podjął z własnej inicjatywy sprawę dotyczącą wszczęcia przez Radzika wówczas czynności wyjaśniających wobec sędziego Żurka.

Rzecznik dyscyplinarny przypominał zaś w maju, że w sprawie sędziego Żurka skierowano w październiku ub.r. wniosek do Sądu Dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Katowicach także dotyczący kwestii sędziego Zaradkiewicza. Żurkowi zarzucono wtedy, że w wywiadzie pt. "Sędzia Żurek: Kamil Zaradkiewicz chce zafundować obywatelom chaos w sądach", który ukazał się w serwisie prawo.pl, "uchybił on godności urzędu" i "wygłosił manifest polityczny dotyczący jego poglądów i ocen związanych z działaniem konstytucyjnych organów państwa, w tym Trybunału Konstytucyjnego i KRS". "Termin rozprawy w tej sprawie został wyznaczony na 1 czerwca" - przekazał w czwartek rzecznik dyscyplinarny.