Jak poinformowali na konferencji prasowej w PE, spotykają się z europosłami, żeby odpowiedzieć na ich pytania dotyczące sytuacji w wymiarze sprawiedliwości w Polsce. Chodzi zwłaszcza o procedowaną w parlamencie ustawę zwiększającą odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów.

Reklama

Chcielibyśmy, że PE i KE rozważyli zabezpieczenie zapisów tej ustawy, czy nawet całego tego aktu, bo profesorowie prawa, wybitne autorytety, twierdzą, że ta ustawa nie da się naprawić - powiedział sędzia Waldemar Żurek z zarządu stowarzyszenia sędziów Themis.

Komisja Europejska zdecydowała we wtorek, że wystąpi do Trybunału Sprawiedliwości UE o środki tymczasowe w sprawie przepisów dotyczących reżimu dyscyplinarnego wobec polskich sędziów. Jeśli TSUE przyjmie ten wniosek, Izba Dyscyplinarna SN zostanie zawieszona. Wniosek nie dotyczy ustawy, która obecnie jest w Senacie, i choć ewentualne zawieszenie Izby Dyscyplinarnej może mieć wpływ na nowe prawo, to zdaniem sędziów nie rozwiązuje problemu.

Izba Dyscyplinarna jest tylko jednym z elementów (systemu - PAP) - zaznaczył Żurek. Sędziowie obawiają się, że nowe rozwiązania w praktyce uniemożliwią im występowanie do TSUE z pytaniami prejudycjalnymi przez grożące za to postępowanie dyscyplinarne.

Przedstawiciele środowisk sędziowskich i prokuratorskich spotykali się w Parlamencie Europejskim z grupami politycznymi Europejskiej Partii Ludowej oraz Socjalistów i Demokratów. Rozmawiali też z przedstawicielami Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE), którzy planują przygotowanie dużego raportu na temat stanu rządów prawa w Polsce.

Żurek podkreślał, że obecna sytuacja, w której wyroki wydane przez sędziów nominowanych przez nową Krajową Radę Sądownictwa mogą być zaskarżane np. do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, naraża obywateli i strony postępowań na ogromną niepewność prawną. "Bijemy dziś na alarm. Każdy dzień powoduje, że tych wyroków jest więcej, dlatego te trudności dla obywateli są coraz większe. My już słyszymy w sądach pytania od pełnomocników stron, od obywateli: +czy ten sędzia jest prawidłowo umocowany?+" - relacjonował.

Zdaniem europosłanki PiS Beaty Kempy zarówno środowa debata, jak i wizyta środowisk sędziowskich w PE to kolejna odsłona "nagonki na Polskę", a działania instytucji unijnych w tej sprawie nie mieszczą się w ramach traktatów UE. "Reformy wymiaru sprawiedliwości, tak bardzo oczekiwane w Polsce, są wyłączną domeną państw członkowskich. Po raz kolejny próbuje się ingerować w wewnętrzne sprawy Polski" - powiedziała PAP polityk.

Reklama

Inaczej widzi to szef delegacji PO-PSL Andrzej Halicki, który podkreślił, że środowa debata nie jest o Polsce, a o mechanizmach, które powinny być stosowane przez instytucje europejskie, gdy dochodzi do naruszeń praworządności. Jego zdaniem spotkania sędziów ze stowarzyszeń Themis i Iustitia z europosłami komisji LIBE będzie ważne z punktu widzenia "właściwego opisu sytuacji w Polsce".

Debata na temat procedur prowadzonych na mocy art. 7 unijnego traktatu wobec Polski i Węgier zaplanowana jest na środowe popołudnie. W czwartek eurodeputowani mają przyjąć rezolucję w tej sprawie.