- To, co mnie niepokoi w tej całej wizycie, to to, że za przysługę zawsze na poziomie międzynarodowym jakoś się płaci. Obawiam się, jaką walutą tutaj prezydent Andrzej Duda płaci za tę przysługę mu wyświadczoną - mówił kandydat na prezydenta w rozmowie z Piotrem Kraśką.

Reklama

Zdaniem Bosaka, podczas wizyty Dudy w Biały Domu nic istotnego ani nowego nie będzie dyskutowane. Kandydat obawia się, że za "przysługę" wobec polskiego prezydenta Polska zapłaci "przesadną miękkością" wobec amerykańskiej ambasady. - Jest tajemnicą poliszynela w Warszawie, że wiele rzeczy amerykańskie firmy załatwiają naciskiem dyplomatycznym przez amerykańską ambasadę - oznajmił Bosak w TOK FM.

- Trzeba odejść od takiego klientelizmu i wasalizmu - mówił lider Konfederacji, zwracając uwagę, że sytuacja, kiedy kupując uzbrojenie płacimy powyżej cen rynkowych, jest "jednak trochę dziwna".

Bosak odniósł się także do tematu obecności wojsk USA w Polsce. Według niego jest to "trochę taki temat zastępczy". - Polscy politycy zrobili z tego jakiś fetysz, że jeśli amerykańskie wojska tutaj będą, to będziemy bezpieczni. (...) Sojusze zawsze mają rolę wspierającą i ubezpieczającą. Współpraca sojusznicza z USA i ze wszystkimi innymi państwami NATO jest dla nas korzystna, ale jeśli Amerykanie stawiają to w sposób, że może przyślą jakiś żołnierzy, a może nie, pod warunkiem, że pokryjemy 100 procent kosztów, to zaczyna być dla naszej strony lekko upokarzające - ocenił.