Poseł złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Ziobrę, po tym jak prokurator generalny przekazał pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości gminom sprzeciwiającym się "ideologii LGBT+". Warszawska prokuratura odmówiła jednak wszczęcia śledztwa.

Reklama

We wrześniu 2020 roku Śmiszek poinformował, że w imieniu Lewicy składa zawiadomienie do prokuratury reg. w Warszawie na podstawie art. 231 k.k. "przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego.”

"Zbigniew Ziobro podjął decyzje o wydatkowaniu środków publicznych na dofinansowanie gminy Tuchów z naruszeniem przepisów" - napisał na Twitterze polityk.

Reklama

Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania

Warszawska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.

Prokuratura odpowiada Krzysztofowi Śmiszkowi
pobierz plik

"Postanowieniem prokuratora Prokuratury Okręgowej w Warszawie z dnia 11 grudnia 2020 r. odmówiono wszczęcia śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez Ministra Sprawiedliwości wykonującego czynności jako dysponent Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej Funduszu Sprawiedliwości poprzez udzielenie gminie Tuchów dotacji pochodzących z tego Funduszu w sposób sprzeczny z warunkami, trybem oraz celem udzielenia dotacji określonym w rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości, czym działał na szkodę interesu publicznego wobec stwierdzenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego" - czytamy w piśmie Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Śmiszek: Ziobro przekroczył uprawnienia funkcjonariusza publicznego

Wiceszef klubu Lewicy Krzysztof Śmiszek powiedział w rozmowie z TVN24, że złożył "zawiadomienie do prokuratury na działalność ministra sprawiedliwości w kontekście dysponowania przez niego środkami z tak zwanego Funduszu Sprawiedliwości". Fundusz Sprawiedliwości został powołany do tego, aby pomagać ofiarom przestępstw i więźniom, którzy opuszczają zakłady karne - mówił.

Jego zdaniem, "w ostatnich latach pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości, które miały służyć zacnym celom, stały się prywatnymi środkami pana ministra Ziobry". Doszło do prywatyzacji publicznych środków, które są wykorzystywane do robienia własnej polityki, do wzmacniania struktur Solidarnej Polski - ocenił.

Reklama

Złożyłem zawiadomienie do prokuratury na działalność ministra sprawiedliwości z uwagi na fakt, że dysponował on tymi środkami niezgodnie ze statutem tego funduszu. Rozdzielił on pieniądze z tego funduszu pomiędzy gminy, które zostały pozbawione finansowania ze strony Komisji Europejskiej. Powodem pozbawienia finansowania ze strony Komisji Europejskiej były przyjęte przez te gminy haniebne tak zwane uchwały anty-LGBT. Pan minister Ziobro chcąc wynagrodzić te straty gminom, które nie dostały tych pieniędzy, rozdzielił te pieniądze - dosyć pokaźne sumy, niektóre po kilkaset tysięcy złotych - na rzecz tych gmin - mówił.

W niektórych przypadkach gminy nawet nie ubiegały się o te pieniądze, na przykład gmina Tuchów - zauważył. Gmina nie złożyła wniosku o finansowanie jakiegokolwiek projektu, a bez konkursu, bez przeprowadzenia procedury, dostała finansowanie - powiedział w rozmowie z TVN24.

Tego typu działalność wypełnia znamiona przestępstwa z artykułu 231 Kodeksu karnego, czyli przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego - skomentował.

Minister sprawiedliwości złamał prawo, prokuratura warszawska odmówiła wszczęcia postępowania. Można powiedzieć, że prokurator generalny Ziobro umorzył postępowanie wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. Do tego dzisiaj sprowadza się skupienie w jednym ręku funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Prokuratura kryje wszystkie interesy ministra Ziobry, ponieważ jest pod Ziobry butem - dodał.