Hennig-Kloska w środę na antenie Radia Zet była pytana m.in. o komentarze w internecie, jakie pojawiły się po jej decyzji o przejściu do Polski 2050, takie jak np. "Zdrajczyni, oddaj mandat". - Wielu moich wyborców, widząc taką reakcję, pisze do mnie o podtrzymaniu mandatu. Wielu moich wyborców wciąż szuka zmiany w jakości w polskiej polityce – skomentowała to, dodając, że taką zmianę widzi właśnie w osobie Szymona Hołowni.
Jak podkreśliła, "nie każdy wyborca, również mój, rozumie dziś moją decyzję, ale o każdego wyborcę będę walczyć".
Dopytana o to, co proponowała jej Nowoczesna i KO przed odejściem, odpowiedziała, że "rozmowy trwały po obydwu stronach między czwartkiem a niedzielą", ale - jak wskazała - "nikt tak naprawdę nie zrozumiał głębi problemu, o którym mówiła". Zwróciła przy tym uwagę, że dla niej problemem był brak spójnej pracy i dyskusji o podstawowych problemach politycznych i programowych na poziomie Koalicji Obywatelskiej.
Czuliśmy się marginalizowani
W ostatnich tygodniach stosunki pomiędzy koalicjantami były trudne. W wielu aspektach czuliśmy się marginalizowani, nie wsłuchiwano się w nasz głos, nie uwzględniano naszych postulatów. Nie toczy się też dyskusja o wspólnych kwestiach politycznych i programowych – mówiła Paulina Hennig-Kloska w internetowej części programu "Gość Radia ZET".
Podkreśla, że „nie do końca właściwe” było również to, że PO nie poinformowała wcześniej .N o Koalicji 276. - Borys Budka, wychodząc z propozycją do nowych koalicjantów nie zadbał o koalicjantów obecnych. Dla obecnych koalicjantów nie ma żadnej, konkretnej propozycji. Nikt tam nie tworzy wspólnych planów – oceniła.
Co obiecał Szymon Hołownia?
Hennig-Kloska była również pytana, co obiecał jej Szymon Hołownia po przejściu do jego ruchu. - Z Szymonem Hołownią rozmawialiśmy przede wszystkich o wartościach. O tym, co chcemy w Polsce zrobić. Ja miałam naprawdę wygodny fotel w KO, na którym mogłam siedzieć przez kolejne trzy lata, ale nie o to chodzi – powiedziała. Jak dodała, widzi w Szymonie Hołowni lidera, którego dziś brakuje w ławach poselskich. "Uważam, że musi wejść z silnym mandatem do Sejmu następnej kadencji" – oceniła.
Koło poselskie
Hennig-Kloska należy do czworga osób, których dołączenie do ruchu Szymona Hołowni ogłoszono w poniedziałek. Przejście Hennig-Kloski - wcześniej posłanki Nowoczesnej z klubu Koalicja Obywatelska - do Polski 2050 pozwoliło na stworzenie koła poselskiego Polski 2050, gdyż musi ono liczyć minimum 3 osoby. Oprócz Hennig-Kloski tworzą je: Joanna Mucha i Hanna Gill-Piątek.
Oprócz trzech posłanek, reprezentantem Polski 2050 w parlamencie jest również senator Jacek Bury.