Fogiel był pytany na antenie TVN24, czy za wieczór spędzony na urodzinach, zamiast w Sejmie podczas wystąpienia szefa NIK Mariana Banasia posypią się dla polityków PiS kary lub nagany. Sprawa ma związek z udziałem polityków niemal wszystkich ugrupowań sejmowych w urodzinach dziennikarza Roberta Mazurka i zdjęciami z tego spotkania zamieszczonymi przez dziennik "Fakt".

Reklama

- W przypadku prezesa Najwyższej Izby Kontroli mogę uznać, że obecność lub jej brak na sali (podczas wystąpienia) może być pewnego rodzaju decyzją polityczną, tak jak pewne decyzje polityczne samego prezesa Najwyższej Izby Kontroli - ocenił wicerzecznik PiS i przyznał, że w sprawie nieobecności w Sejmie decyzję podejmuje klub parlamentarny.

"Kabaret, który urządza PO"

- Robienie awantury na cztery fajerki, że ktoś poszedł do kogoś na urodziny... Naprawdę nie zamierzamy brać udziału w tym kabarecie, który urządza Platforma Obywatelska - powiedział wicerzecznik PiS. W ocenie Fogla, inne partie w reakcji na obecność swoich polityków na urodzinach dziennikarza zareagowały w sposób racjonalny. - Dlaczego reakcja Platformy Obywatelskiej była taka? - pytał. Na uwagę prowadzącego, że on pytał o reakcję PiS, polityk odpowiedział: - Reakcja jest racjonalna.

Reklama

- To Platforma Obywatelska wychowuje wyborców do nienawiści - ocenił Fogiel. - Dlaczego tak wielkim problemem była obecność (na urodzinach Mazurka) np. Tomasza Siemoniaka, który musiał absurdalne oświadczenia składać: byłem, ale nie piłem alkoholu. To jest jakiś dramat. Ja naprawdę nie chciałbym, żeby dochodziło do sytuacji, w której to, że jesteśmy w innych partiach, to, że mamy inne poglądy, to, że się czasami bardzo ostro spieramy, żeby to wpływało na to, że jest czysta nienawiść między politykami - to nie jest droga do niczego dobrego - mówił polityk.

Kto był?

Jak opisywał w ub. tygodniu dziennik "Fakt", kiedy w Sejmie prezes NIK Marian Banaś mówił praktycznie do pustej sali, część posłów w tym samym czasie bawiła się na urodzinach znanego dziennikarza Roberta Mazurka. Jak wynika z opublikowanych w dzienniku zdjęć, wśród gości byli przedstawiciele niemal wszystkich ugrupowań sejmowych. Byli to m.in. Łukasz Szumowski i Marek Suski z PiS, Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski, Tomasz Siemoniak, Borys Budka i Sławomir Neumann z PO, a także prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz z małżonką. Byli również przedstawiciele rządu - wicepremier, minister kultury Piotr Gliński oraz szef KPRM Michał Dworczyk.

Rzecznik PO Jan Grabiec poinformował w ub. tygodniu, że lider PO Donald Tusk wezwał na rozmowę Borysa Budkę i Tomasza Siemoniaka "w związku z niezachowaniem należytych standardów, jakich oczekuje się od wiceprzewodniczących PO". Obaj politycy oddali się do dyspozycji szefa PO. Decyzje w ich sprawie podejmie zarząd partii.