W kuluarach krążą plotki o nowej partii po stronie opozycji. To nas w tej chwili bardzo interesuje, bo to jest zapowiadane na wrzesień. Pewne szczegóły już znam, ale może nie będę ich w tej chwili jeszcze zdradzać - mówił Terlecki w Programie Trzecim Polskiego Radia.

Reklama

Pytany, jak powstanie nowego ugrupowania wpłynęłoby na PiS odparł, że "to pytanie jaka to byłaby partia, jak ona byłaby duża". Ilu posłów z różnych klubów by przygarnęła. Bo mówi się też o posłach nie tylko Platformy, więc ciekawe - powiedział.

Terlecki odnosząc się z kolei do Zjednoczonej Prawicy stwierdził, że "w tej chwili mamy bezpieczną większość".

Nie ma potrzeby szukania rezerw, ale takie możliwości zawsze są. Oczywiście różnie udaje się realizacja takich pomysłów, ale myśli się przecież o posłach, którzy nie popadają w ten obłęd totalnej opozycji i starają się jakoś zachować rozsądnie i przyzwoicie w Sejmie - dodał.

Reklama

Terlecki o Solidarnej Polsce

Na uwagę, że jeden z koalicjantów w ramach Zjednoczonej Prawicy, Solidarna Polska, sonduje możliwość samodzielnego startu w wyborach, szef klubu PiS odparł, że patrzy na to z "takim trochę pobłażaniem". Między 0,7 a 1,2 (proc.) to niewielkie są skoki, czy różnice w poparciu i myślę, że środowisko, które by się zdecydowało na taki ruch, to znaczy na samodzielny start, z perspektywą 1,2 (proc.), to popełnia samobójstwo polityczne. Nie sądzę, aby nasi koledzy ze Zjednoczonej Prawicy mieli na to ochotę - ocenił.

Terlecki pod koniec maja w felietonie dla "Dziennika Polskiego" napisał że przed każdymi wyborami parlamentarnymi powstaje nowa partia opozycyjna. Tak było w minionych latach z partiami Palikota, Petru, czy Biedronia - zauważył. Terlecki podkreślił w felietonie, że o nowej partii "mówi się dziś w Platformie, a rozmaici jej posłowie snują plany przełomu politycznego zaraz po tegorocznych wakacjach". Zapewne największym obciążeniem i przeszkodą w pozyskiwaniu wyborców okazał się Tusk, a nadzieje pokładane w jego powrocie z Europy dawno minęły - dodał.

autor: Rafał Białkowski