Lider Polski 2050 na wstępie konferencji prasowej w Radomiu Hołownia wygłosił oświadczenie. Polska 2050 nie będzie nigdy współrządzić z Prawem i Sprawiedliwością - zadeklarował. Prawo i Sprawiedliwość to organizacja polityczna, która zasługuje tylko i wyłącznie na to, żeby zostać odsunięta od władzy, żeby trafić na pawlacz historii, przed sądy i trybunały - wszędzie tam, gdzie jest miejsce ludzi, którzy odebrali nam czas, nadzieję i szanse na to, żebyśmy poukładali swoje życie w trudnych czasach tak, jak powinniśmy to zrobić - podkreślił.

Reklama

Hołownia powiedział również, że po wyborach zwycięskich dla demokratycznej części strony politycznej, Polska 2050 będzie "częścią koalicji zawartej z innymi ugrupowaniami demokratycznymi". Taką umowę koalicyjną chętnie podpiszemy - zapewnił. Umowa ta "będzie musiała być oparta o program, który wspólnie uzgodnimy, dlatego że Polacy tyle lat zwodzeni przez polityków różnych opcji, potrzebują: uczciwości, klarowności i jasnych zobowiązań" - zastrzegł.

Hołownia za likwidacją flagowego programu PiS?

Reklama

Lider Polski 2050 zapewnił również, że jego ugrupowanie nie zgodzi się na likwidację programu 500 plus, gdyż zajmuje ono ważne miejsce w przestrzeni publicznej i świadomości Polaków. Uważamy, że to świadczenie spełniło swoją rolę godnościową, choć nie spełniło roli demograficznej - ocenił.

Hołownia mówił też o problemach lokalnych. Szczególnie mocno podkreślał nierówności gospodarcze, które - jak mówił - dotykają Radom. Zaapelował o równość szans dla wszystkich, niezależnie od ich miejsca zamieszkania. Mówił, że zdaniem Polski 2050, kod pocztowy nie powinien determinować poziomu i jakości życia Polaków, mieć wpływu na jakość edukacji ich dzieci.

Nie jestem pewien, czy dzisiaj Polacy najbardziej oczekują tego, żeby skrócić im czas pracy i za to mniej zapłacić - przyznał Hołownia. Przyznał, że jeżdżąc po kraju, spotyka ludzi, którzy mówią, że chcą pracować. Chcą pracować pięć dni w tygodniu, osiem godzin, ale być za tę pracę godnie wynagradzanym - zaznaczył Hołownia.

Reklama

Podwyżki dla pracowników sektora publicznego

Nie będziemy obiecywać wam gruszek na wierzbie, (...) priorytetem powinno dzisiaj być godne wynagradzanie za pracę - mówił lider Polski 2050. Jako przykład wskazał pracowników sektora publicznego. Przypominał też, że Polska 2050 od dawna apeluje o podwyższanie pensji m.in. nauczycielom i pielęgniarkom.

Hołownia przypomniał też, że w ostatnich latach Radom stracił 25 tys. mieszkańców, a zgodnie z prognozami w kolejnych latach miasto opuści dalsze kilkanaście tys. osób. A ilu ludzi nie wyjechałoby, gdyby tu była godna praca, dobrze opłacana? - pytał.

Podkreślił ponadto, iż "nie może tak być, że dzieci z Radomia już na starcie - przez złe ułożenie systemu edukacji" są skazane "na gorszą pracę i gorsze życie, niż dzieci z Warszawy". Przypominał, że program edukacyjny, który zaprezentowała niedawno Polska 2050 kładzie nacisk na wyrównywanie szans wszystkim młodym ludziom.

Hołownia podkreślił, że Radom zasługuje na więcej, niż ma, tak samo, jak wiele innych polskich miast, które odwiedza w czasie wakacji.

Bezpieczeństwo energetyczne

Poseł Michał Gramatyka, odnosząc się do położonej nieopodal Radomia elektrowni w Kozienicach, która produkuje prąd dla Warszawy i okolic, przestrzegał, że "tego prądu może braknąć", jeśli zimą zabraknie węgla. Przypomniał, że parlamentarzyści Polski 2050 złożyli w poniedziałek wniosek o informację premiera Mateusza Morawieckiego ws. stanu bezpieczeństwa energetycznego w Polsce. Liczymy na to, że wniosek doczeka się realizacji na najbliższym posiedzeniu Sejmu"- zaznaczył.

Szef lokalnych struktur Polski 2050 Cezary Brymora zaapelował z kolei do Lewicy i lidera PO Donalda Tuska, aby "nie szli drogą", jaką wskazują w swych propozycjach dotyczących czasu pracy. Jak mówił, prowadząc swoją działalność gospodarczą, pracował przez szereg lat po kilkanaście godzin dziennie, również w weekendy. Przekonywał też, że Radom potrzebuje pieniędzy - nie na zatrudnianie kolejnych urzędników - ale na inwestycje. Biznes poradzi sobie sam, tylko nie można mu przeszkadzać. Biznes nie potrzebuje żadnych Polskich Ładów czy PiS-owskich nieładów, nie potrzebuje dziewięciu różnego rodzaju tarcz, których nie można zrozumieć - przekonywał. Musimy w tej chwili mocno popracować - dodał.

Niedawno szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zapowiedział, że partia do wyborów parlamentarnych przygotuje precyzyjny program pilotażu na czterodniowy tydzień pracy. Tusk zaznaczył, że dynamiczne zmiany rynku pracy, w tym postępująca automatyzacja, wymusza dostosowanie się do nowych trendów. Wskazał, że są dwa modele tego rozwiązania – skracanie dnia pracy lub całego tygodnia, choć mówi się raczej o czterodniowym tygodniu pracy.

Propozycję lidera PO ocenił w rozmowie z Interią były prezes NBP prof. SGH Leszek Balcerowicz. To jest niebywała populistyczna brednia, która oznaczałaby z jednej strony ograniczenie produkcji, a z drugiej podbicie inflacji, czyli spotęgowanie stagflacji w sytuacji, w której Polsce i tak ona grozi. To byłoby dolewanie benzyny do ognia - powiedział Balcerowicz w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie zamieszczonym na stronach internetowych Interii.

Autor: Daria Kania