W sobotę Jan Emeryk Rościszewski, ambasador RP w Paryżu, udzielił wywiadu francuskiej telewizji LCI. Na Twitterze stacji zamieszczono cytat z wypowiedzi Rościszewskiego o następującej treści: Jeśli Ukraina nie obroni swojej niepodległości, nie będziemy mieli innego wyjścia, jak wejść w konflikt (fr. Si l'Ukraine ne parvient pas a défendre son indépendance, nous n'aurons pas le choix, nous serons obligés de rentrer dans le conflit)".

Reklama

Polska ambasada w Paryżu oświadczyła, że wypowiedź ambasadora Rościszewskiego "jest interpretowana przez niektóre media w oderwaniu od kontekstu, w jakim została wygłoszona".

Przydacz: Polska nie jest częścią tej wojny

O tę wypowiedź zapytany został we wtorek w radiu RMF FM szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej. Podkreślił, że stanowisko Polski jest jasne: Polska nie jest częścią tej wojny i nie chce być częścią żadnej innej wojny. Zapewnił, że polskie władze robią wszystko, by kraj był bezpieczny.

Dzisiaj przyszłość naszego bezpieczeństwa rozgrywa się na froncie Donbasu, dlatego wszyscy, jako Europa popieramy Ukrainę i wspieramy ją po to, aby odpychać i odstraszać Rosję jak najdalej - dodał.

Wypowiedź Rościszewskiego? "Trawestacja myślenia Lecha Kaczyńskiego"

Przydacz mówił o szerszym kontekście wypowiedzi ambasadora Rościszewskiego, w której wskazywał on, że jeśli Ukraina padnie, to Rosja będzie miała apetyt na dalsze podboje. To trawestacja myślenia, które przedstawił prezydent Lech Kaczyński w Gruzji: dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, później państwa bałtyckie, a później być może i Polska. Myślę, że o to chodzi. Nikt nie chce dzisiaj być częścią żadnej wojny, dlatego musimy się przygotowywać, zbroić po to, aby nikomu nigdy nie opłacało się nas zaatakować" - powiedział prezydencki minister.

autorka: Aleksandra Rebelińska