Piotr "Liroy" Marzec:Muszę zdementować – nigdy nie zerwałem z muzyką, na pewno nie w sposób ostateczny. Kiedy trafiłem do parlamentu, spiętrzyło się w moim życiu wiele spraw. Doszedłem do wniosku, że skoro mam się zajmować muzyką tylko przy okazji, wolę na jakiś czas o niej nie myśleć. Wiele zajęć odstawiłem na bok, aby skupić się na rzeczach, które były w tamtym czasie do zrobienia. Priorytety wzięły górę. Ale jak tylko znalazłem czas, szedłem do studia coś nagrywać. W odstawkę poszedł zespół, występy na żywo. Prawdę mówiąc, nie ma dnia, żebym nie robił beatów. Nawet przy łóżku mam urządzenie do nagrywania podkładów.
Nie, to życiowa pasja. Bez muzyki nie potrafię funkcjonować. Ona jest jak spławik, który mnie utrzymuje na powierzchni. Pozwala przytomnie myśleć o tym, co robię. Ale w 2015 r. nie dałbym rady robić wszystkiego naraz.