Kierwiński zapytany o to, kiedy odbędzie się spotkanie liderów opozycji, odpowiedział: Wkrótce. Dziś spotykamy się w ramach zespołu negocjacyjnego. Mam nadzieję, że znakomitą większość tych niejasności dzisiaj wyjaśnimy i będziemy gotowi do tego, aby odbyło się spotkanie liderów. Mam nadzieję, że w tym tygodniu zamkniemy kwestie dot. paktu senackiego. Mam nadzieję, że będziemy mogli ogłosić wszystkie sto nazwisk. Pokażemy całe sto nazwisk, jak zamkniemy prace nad tym - stwierdził.

Reklama

"One mnie zasmucają…

Sekretarz generalny PO pytany o to, czy przemawiają do niego wyjaśnienia komendanta głównego policji Jarosława Szymczyka ws. pani Joanny z Krakowa odpowiedział: Nie, one mnie zasmucają, a nie przemawiają do mnie. Po tym, co usłyszeliśmy pan komendant Szymczyk mówi, że wszystko było prawidłowo, wszystko było ok. Zadaję mu jedno pytanie, czy jak on wysadził granatnikiem prawie pół Komendy Głównej to też był przesłuchiwany w ten sposób? Też kazano mu się rozebrać do naga? Też kazano mu robić przysiady? Też kazano mu kaszleć? Też otoczono go kordonem? Pan komendant Szymczyk, nie po raz pierwszy zresztą, rujnuje wizerunek polskiej policji.

PO poprze wniosek o odwołanie komendanta?

Na pytanie, czy to oznacza, że PO dołączy się do wniosku Lewicy o odwołanie komendanta głównego, Kierwiński powiedział: My już wielokrotnie mówiliśmy, że to jest kwestia jakiejś elementarnej przyzwoitości, że pan komendant Szymczyk powinien odejść.

Jeżeli taki wniosek będzie, choć przypomnę, że to nie jest wniosek rozstrzygany na poziomie parlamentarnym, ja go gorąco popieram. Mogę się do niego dołączyć. Wiem jedno, że pan komendant Szymczyk już kilka lat temu, wtedy, kiedy pozwolił policyjnym tajniakom bić kobiety protestujące w obronie ich praw, już wtedy powinien stracić stanowisko. Na pewno jest to komendant, który odejdzie w niesławie i na pewno jest to komendant, który odpowiada za rujnowanie reputacji polskiej Policji- ocenił Kierwiński.

Reklama

Lempart urządza demonstrację

Na wtorek Marta Lempart wezwała do demonstracji przed jednym z krakowskich komisariatów. Kierwiński pytany, czy posłowie KO tam będą, odpowiedział: Nie wiem, dopiero dzisiaj dowiaduje się o tym wezwaniu Marty Lempart. Na pewno warto protestować przeciwko temu, co wyprawia PiS. Na pewno nie będzie tak, że pojedziemy tam całym klubem parlamentarnym. Natomiast na pewno nasi przedstawiciele na tej demonstracji będą. Mamy struktury w Krakowie, mamy posłów w Krakowie.

"Sprawa tego wymaga"

Polityk PO był także pytany o zapowiadany na 1 października w Warszawie marsz "Miliona serc". Podkreślił, że marsz będzie dotyczył spraw fundamentalnych - wolności każdego z nas, swobód demokratycznych, prawa do godności. Polacy są poruszeni tym, co widzą, poruszeni są sprawą pani Joanny z Krakowa, gdzie opresyjna władza odebrała jej godność, nie zadbała o jej zdrowie - zwrócił uwagę Kierwiński.

Na uwagę dziennikarza, że to jest duże ryzyko, licytowanie tak mocno, jeżeli chodzi o liczbę osób na demonstracji, powiedział: Ale sprawa tego wymaga. Widzę, jaki jest nastrój w społeczeństwie. Polacy mają dość tej złej, skorumpowanej władzy.

Kierwiński został zapytany również o to, kiedy lider PO Donald Tusk ujawni swoje zarobki w Brukseli. Donald Tusk nie pełni dzisiaj żadnej funkcji publicznej, więc nie ma takiego obowiązku prawnego - odpowiedział. Jak tylko Donald Tusk będzie posłem, będzie premierem, a mam nadzieję, że będzie to już umownego 16 października, wszystko będzie w tej sprawie jasne - zadeklarował. Przypomniał, że Tusk zawsze ujawniał swój majątek wtedy, kiedy pełnił funkcje publiczne.

autor: Katarzyna Krzykowska