Zgodnie z kalendarzem wyborczym dziś mija termin na zawiadomienie Państwowej Komisji Wyborczej o utworzeniu komitetu wyborczego w związku z szykowanymi na 15 października wyborami do Sejmu i Senatu. Według stanu na piątek po południu zgłoszono w sumie 70 komitetów, z czego 57 zostało zarejestrowanych, a pozostałe albo wezwano do uzupełnień, albo odmówiono ich rejestracji. Dla porównania, w wyborach w 2019 r. wpłynęły 94 zgłoszenia, pięciu komitetom odmówiono rejestracji, a jeden się rozwiązał. Ostateczną liczbę uczestników tegorocznych wyborów poznamy w czwartek, bo jeszcze dziś mogą wpłynąć zgłoszenia, a PKW ma trzy dni na ich rozpatrzenie.
Presja od dołu
Swoich kandydatów – w części lub w całości – ujawniły już wszystkie ugrupowania sejmowe. Poza PiS, który zamierza zwlekać do ostatniej chwili. – Listy zaprezentujemy 1, 2 lub 3 września – słyszymy od rozmówcy z rządu. Nowogrodzka bardzo pilnuje, by informacje o kandydatach w niekontrolowany sposób nie wypłynęły przynajmniej do czasu zakończenia najbliższego posiedzenia Sejmu (30 sierpnia). Chodzi o to, by nie zaliczyć jakiejś spektakularnej wpadki w głosowaniach, a tak mogłoby się zdarzyć, gdyby część działaczy nie była zadowolona z rozstrzygnięć Jarosława Kaczyńskiego w sprawie list wyborczych.
Presja jest jednak coraz większa. – Działacze mają poczucie, że opozycja zaczyna im uciekać w kampanii – słyszymy od rozmówcy zorientowanego w sytuacji w partii.