Nie możemy zapominać, że każdy papież przynosi ze sobą wrażliwość i percepcję charakterystyczną dla swojej ojczyzny, czy w tym przypadku, całego regionu Ameryki Łacińskiej, gdzie komunizm miał zupełnie inny wymiar niż w Polsce. Antyamerykańskość jest we krwi Franciszka. Nie po raz pierwszy twierdzi on przecież, że Ukraina nie jest jedyną ofiarą tego konfliktu, a jego całość to tocząca się już w kawałkach III wojna światowa – ocenia ks. Prusak.

Reklama

Franciszek ma inną perspektywę patrzenia na naszych wschodnich sąsiadów. On traktuję Ukrainę i Rosję jako jedność kulturową oraz odwołuje się do idei chrześcijańskiej Wielkiej Rusi, dodatkowo spoglądając na geopolitykę oczami typowego mieszkańca Ameryki Południowej - tłumaczy jezuita.

Badania pokazują, że na tym kontynencie postawa wobec wojny nie jest jednoznaczna, nie przekreśla się argumentów Rosji. Wielu mieszkańców tamtego regionu świata uważa, że ten konflikt jest sztucznie wywołany, w celu wzrostu imperialnej potęgi Stanów Zjednoczonych i NATO - dodaje ks. Jacek Prusak.

Reklama