Do Ministerstwa Spraw Zagranicznych weszli funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Według "Gazety Wyborczej" i dziennikarzy Radia ZET i RadioZET.pl chodzi o aferę korupcyjną związaną z przyznawaniem polskich wiz cudzoziemcom z krajów Afryki i Bliskiego Wschodu.

Reklama

Aż 350 tysięcy wiz z ostatnich trzech lat mogło zostać wydanych niezgodnie z przepisami – wynika z ustaleń posłów Koalicji Obywatelskiej, Marcina Kierwińskiego i Jana Grabca.

Jak załatwiano wizy dla pracowników z zagranicy

W ostatnich dniach dzienniki i "Gazeta Wyborcza" opisywały nieprawidłowości dotyczące procederu wizowego w Polsce, wiążąc je z osobami zdymisjonowanego wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka i Jakuba Osajdy, współpracownika ministra. Kontrolę w resorcie przeprowadziło CBA. Zdaniem „Gazety Wyborczej” Wawrzyk odpowiadał za projekt rozporządzenia ułatwiającego napływ do Polski kilkuset tysięcy pracowników tymczasowych z 20 krajów, w tym m.in. z państw muzułmańskich. Sporo wątpliwości narosło również wokół Centrum Decyzji Wizowych, za które odpowiadać miał Osajda.

Bollywoodzki wątek

Portal opisał sprawę filmowców z Bollywood. "To Hindusi, którzy udawali ekipy z Bollywood. Jedna z grup przyjechała do Polski po naciskach ministra, a skończyła w Meksyku, skąd próbowała się przedostać do USA" - informuje Onet. Z nowych informacji wynika, że Hindusi za przerzucenie do Stanów Zjednoczonych musieli zapłacić w sumie 25-40 tys. dolarów.

Do całej sytuacji odniósł się Roman Giertych.

Aktorzy Bollywood w drodze na plan filmowy. #AferaWizowa - napisał na X (dawnym Twitterze) mecenas Roman Giertych.