Dariusz Stefaniuk (PiS), Grzegorz Napieralski (KO) i Michał Urbaniak (Konfederacja) w programie "Debata Dnia" komentowali zmiany w mediach publicznych.
Politycy rozmawiali m.in. o sytuacji z 20 grudnia. Przypomnijmy, że w sieci pojawiły się zdjęcie posłanki Joanny Borowiak, która miała rękę w temblaku. Poseł PiS podkreślił, że był świadkiem tego incydentu. Widziałem tego faceta, w skórze, w kapturze... Faceta, który bije naszą posłankę malutką, drobniutką - mówił na antenie Polsat News Stefaniuk.
Wcześniej poseł Zjednoczonej Prawicy podkreślił, że działania związane z "przejęciem" mediów publicznych są niezgodne z prawem. Do TVP weszły gangusy - dodał.
"Gangusy w TVP". Poseł PiS się tłumaczy
Prowadząca program Agnieszka Gozdyra dopytywała swojego gościa o słowo "gangusy". No ja tak go nazywam - tłumaczył Stefaniuk.
Grzegorz Napieralski odpowiedział z kolei, że marszałek Sejmu Szymon Hołownia szybko zareagował na wydarzenia związane z posłanką Borowiak. Następnie polityk KO podkreślił, że pracownik, który brał udział w incydencie z nią, mógł być zatrudniony podczas kadencji PiS. Poseł Zjednoczonej Prawicy odpowiedział, że nie.
Do dyskusji dołączył poseł Konfederacji, który nie opowiedział się po żadnej stronie konfliktu. Widzimy, że jedna ekipa traci swoich aparatczyków w mediach publicznych a druga ekipa będzie ich tam wprowadzać - powiedział Michał Urbaniak.
Dopytywany o to, czy "dziennikarze, którzy przenoszą się do TVP, są aparatczykami Platformy?", odpowiedział, że "tak do dla wielu Polaków wygląda". Takie właśnie może odnieść wrażenie, że tak będzie - dodał gość Polsat News.