Biedroń wskazał, że jego zdaniem Lewica ma realne szanse na zwycięstwo, dlatego wystawi kandydatkę. I dlatego wystawimy swojego kandydata. Ja myślę, że to będzie kandydatka. W mojej ocenie - i z tego, co widzę - będą dwie kandydatki i to są Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i Magdalena Biejat – podkreślił lider Nowej Lewicy.

Reklama

Przypomniał, że decyzję o wyborze kandydatki podejmie partia do końca roku i oficjalnie ogłosi ją na początku stycznia. Wszystko na to wskazuje, że będziemy wybierali (pomiędzy nimi - PAP) albo w formule prawyborów, albo taką decyzję podejmiemy pod koniec roku i ogłosimy na początku stycznia – zapowiedział Biedroń.

Kandydat czy kandydatka Lewicy na prezydenta? Biedroń ujawnia plany

Planowany na 8 grudnia "quasi-kongres Lewicy" będzie okazją do podsumowania działalności partii w rządzie. Jednak, jak zaznaczył Biedroń, tego dnia kandydatura nie zostanie jeszcze ogłoszona, wbrew wcześniejszym sugestiom minister ds. równości Katarzyny Kotuli.

Myślę, że to nie będzie 8 grudnia. Ja myślę, że to będzie na początku stycznia. (...) Namawiam zresztą obie polityczki do tego, żeby stanęły w konkury i kandydowały – podkreślił lider.

Biedroń dodał, że potencjał Dziemianowicz-Bąk i Biejat pozwala im na osiągnięcie dobrego wyniku, mimo trudności wynikających z polaryzacji politycznej w Polsce. Wskazał, że Lewica jest gotowa do współpracy z Partią Razem, która według niego może napotkać trudności w zebraniu wymaganej liczby podpisów. Być może rzeczywistość polityczna zweryfikuje pewne rzeczy. (...) Namawiam kolegów i koleżanki z partii Razem, którzy są mi bardzo bliscy, żebyśmy współpracowali wszędzie, gdzie to możliwe - dodał Biedroń.

Reklama

Europoseł nie wykluczył jednak sytuacji, w której Lewica mogłaby wystawić dwoje kandydatów, co miało miejsce w poprzednich wyborach. Taka jest polityka. Nie zawsze zwycięża rozum, czasami niestety zwyciężają emocje – ocenił lider Nowej Lewicy, podkreślając, że czasem politykom brakuje racjonalności.

Obserwuj kanał Dziennik.pl na WhatsAppie

Źródło: PAP, Media