Dotychczas Iran wzbogacał uran do 3,5 procent. Do produkcji bomby atomowej - o co Zachód podejrzewa Teheran - potrzebny jest uran wzbogacony do 90 procent. Iranowi udało się już wzbogacić uran do 20 procent - ogłosił Mahmud Ahmadineżad.

Reklama

Przywódca Iranu czuje się już na tyle mocnym politykiem, że zaczyna grozić Izraelowi. Powiedział prezydentowi Syrii Baszarowi el-Asadowi, że jeśli Izrael rozpocznie działania wojenne w regionie, należy mu się przeciwstawić i zniszczyć go.

"Mamy wiarygodne informacje, że syjonistyczne władze szukają sposobu, aby zrekompensować sobie porażki, jakich doznały ze strony mieszkańców Gazy i libańskiego Hezbollahu" - mówił Ahmadineżad w środę wieczorem w rozmowie telefonicznej z Asadem, mając na myśli konflikty z przełomu lat 2008-2009 i 2006 roku.

"Jeśli syjonistyczny reżim powtórzy swoje błędy i rozpocznie operacje wojskowe, wówczas będziemy musieli przeciwstawić się mu pełnymi siłami, aby zakończyć jego istnienie raz na zawsze" - przekonywał.

Ahmadineżad, który często zapowiadał rychły upadek Izraela, zapewnił też, że Iran pozostanie po stronie Syrii, Libanu i Palestyńczyków. Islamska Republika Iranu nie uznaje Izraela. Z kolei państwo żydowskie postrzega irański program atomowy, jako zagrożenie dla swego istnienia i nie wyklucza działań militarnych, jeśli zawiodą środki dyplomatyczne.

Reklama