Teraz trudno będzie moskwiczanom wykpić się od zarzutu korzystania z usług prostytutek. Bo przecież listy nie przygotował byle kto, tylko sam resort spraw wewnętrznych, który korzysta m.in. z pomocy milicji.

Wiadomo już, że w bazie są dane znanych postaci, na przykład polityków. Z tym, że oni są w o wiele gorszej sytuacji niż zwykli obywatele. Bo dotyczące ich dane są bardzo szczegółowe. Co lubią, ile płacą, jakie mają gabaryty. Nie brak też pikantnych szczegółów, które bez problemu mogą zrujnować karierę niejednemu szefowi banku czy właścicielowi firmy.

Zebrane przez milicję dane to 138 zeszytów, w każdym z nich znajduje się od 50 do 300 nazwisk. Wszystko mieści się na jednej płycie CD. Wiadomo, że na rynek wypuszczono około tysiąca kopii. Ile osób do tej pory poznało tajemnice życia erotycznego tysięcy moskwiczan, na razie nie wiadomo.

MSW jest wściekłe. I robi wszystko, co może, by złapać winnego wycieku. Prawdopodobnie jest nim któryś z informatyków, który nie pracuje już w resorcie.