Czy po wyburzeniu budynku - zajmowanego przez lewaków od 1982 roku - skończą się nocne starcia z policją? Może być zupełnie odwrotnie. Teraz młodzi ludzie mogą uderzyć ze zdwojoną siłą. Ale nie będzie im tak łatwo się zorganizować, jeśli nie będą mieli swojej bazy. A nie będą jej mieli, bo jest wyburzona.
Robotnicy, którzy zaczęli rano prace rozbiórkowe, nasłuchali się wyzwisk od młodych ludzi. Niektórzy dzicy lokatorzy płakali i pocieszali się nawzajem. Od czwartku - kiedy zostali eksmitowani przez duńską policję - wywoływali każdej nocy w Kopenhadze zamieszki. Ścierali się z policją, a na pomoc przyjeżdżali lewacy z innych krajów. Ale nie obronili zajmowanego nielegalnie budynku.
Duńska policja zatrzymała od czwartku 600 osób w związku z zamieszkami. A były one gwałtowne - ponad 20 ludzi odniosło obrażenia. Protestujący obrzucali policjantów kamieniami i butelkami z benzyną, podpalali samochody, ustawiali blokady na ulicach.