Qutb - ubrana jak na pobożną muzułmankę przystało - co tydzień rozmawia o seksie. Głównie z mężczyznami, którzy gromadnie dzwonią i piszą do jej programu nadawanego przez prywatny kanał Al-Mehwar. "Pani doktor, jak to jest z tą grą wstępną, czy przedłużanie seksu nie jest grzechem?" - pyta jakiś inżynier z Kairu. "Ależ skąd" - uśmiecha się delikatnie Qutb. "Wers 223 Al-Baqarah (druga i najdłuższa sura Koranu) wyraźnie mówi przecież, że twoja żona jest żyzną ziemią, którą powinieneś uprawiać".



W ciągu czterech lat od premiery audycji oglądalność stacji wzrosła czterokrotnie, dzwonią ludzie z każdego krańca Bliskiego Wschodu, a pani doktor cierpliwie tłumaczy, czym jest ejakulacja, łechtaczka oraz że homoseksualizmem nie można się zarazić.



"Islam zrozumiał, czym jest seks, na długo przed światem chrześcijańskim. Amerykańscy naukowcy dali kobietom prawo do przyjemności ze współżycia w połowie lat 50. ubiegłego wieku, ale Mahomet uczynił to 1425 temu. To On przecież mówił o <al-bikr wa liaabiha>, a więc o tym, jak ważny jest pocałunek francuski. Właściwie nie wiem, dlaczego seks oralny ma taką właśnie nazwę" - zastanawia się Qutb w rozmowie z dziennikarzem pisma "Egypt Today".



Mimo że Qutb umiejętnie łączy rewolucyjny sposób mówienia o erotyce z cytatami Koranu, jej program wciąż budzi wiele emocji. Krytycy zarzucają kobiecie wulgarność i stylizowanie się na wyemancypowaną muzułmankę rodem z Zachodu.



"W ten sposób o seksie nikt nie powinien mówić. Jesteś winna rozpadowi tradycyjnej muzułmańskiej rodziny" - napisał do niej pewien Syryjczyk. List oczywiście odczytano na antenie programu. "90 procent moich widzów wyraża się o mnie pozytywnie. W końcu niewiele osób stać, by odwiedzić seksuologa w dużym mieście" - broni się prowadząca, dodając, że jej życiową misją jest uświadomienie Arabom, jaką wielką przyjemnością jest seks.



Trzy czwarte małżeństw rozpada się w Egipcie z powodu braku porozumienia w łóżku, mam co robić - zapewnia. Tabu, jakim jest erotyka, Qutb łamała już w szkole. Nie spotykały ją za to żadne konsekwencje, w końcu liceum francuskie w Kairze było wyspą tolerancji w świecie surowych muzułmańskich reguł. Rodzinne pieniądze pozwoliły ukończyć jeden z amerykańskich uniwersytetów.



W 2001 r. Qutb obroniła doktorat o erotyce w islamie i wróciła z Florydy do Kairu. I pewnie świat nigdy nie usłyszałby o przebojowej pani seksuolog, gdyby nie film "Al-Naama wel Tawou", który szturmem podbił ekrany kin w świecie arabskim. Obraz opowiadający o przechodzącym kryzys egipskim małżeństwie, które szuka pomocy u specjalisty, sprawił, że media poruszyły nietykalny dotąd temat seksu.



"Już w pierwszym programie okazało się, że największym problemem arabskich małżeństw jest oziębłość seksualna kobiet. Często jest to wina inicjacji seksualnej, która odbyła się wbrew woli kobiety" - twierdzi Qutb. Szybko o egipskiej seksuolog dowiedział się też Zachód. Popularne okazały się nie tylko jej rady poparte słowami proroka, ale również krytyczne spojrzenie na seksualność Europejczyków. "Trudno mówić o udanym pożyciu osób uznających się za chrześcijan, gdy seks przedmałżeński jest oczywistością, a przed pójściem do łóżka często pije się alkohol" - twierdzi Heba w wywiadzie dla szwajcarskiego tygodnika "Die Weltwoche".



























Reklama