Jak tylko dowiedziano się o wykryciu pryszczycy zebrał się brytyjski sztab kryzysowy. Telefonicznie uczestniczył w tym spotkaniu premier Gordon Brown. Przerwał też swój urlop, by w sobotę rano wziąć udział w posiedzeniu rządu. Władze brytyjskie powiadomiły też o wszystkim Komisję Europejską.

A Brytyjczycy maja pełne prawo, by doniesienia z hrabstwa Surrey brać bardzo poważnie. To tam u 60 zwierząt wykryto pryszczycę. Farmę otoczono strefą ochronną o promieniu 3 kilometrów. W promieniu 10 km służby nadzorują wszelki ruch.

6 lat temu ogromna epidemia pryszczycy miała katastrofalne skutki dla rolnictwa i turystyki. Zabito wtedy prawie 10 mln zwierząt. A ponieważ ruch po kraju mocno ograniczono, to w rejony epidemii nie pojechali żadni turyści. Walka z epidemią kosztowała wtedy Brytyjczyków ok. 8,5 mld funtów.



Reklama