W minionym roku według danych dwóch stowarzyszeń w bułgarskich szpitalach wykonano 34 tys. aborcji, w tym 20 tys. na żądanie. Dodatkowo liczbę nielegalnych aborcji szacuje się na 12 tys. rocznie. W sumie liczba zabiegów przerywania ciąży, które w Bułgarii jest dozwolone, sięga 60-70 proc. liczby urodzeń. W połowie lat 90. przekraczała liczbę urodzeń.
Zjawisko jest wyjątkowo niepokojące, jeśli weźmie się pod uwagę stale zmniejszającą się liczbę ludności. Według wstępnych danych lutowego spisu ludności spadek wynosi 0,7 proc. rocznie.
Liczne aborcje według lekarzy należą do głównych przyczyn niepłodności i są przyczyną tak długiej kolejki par ubiegających się o zapłodnienie in vitro. Finansowany przez budżet państwa program in vitro może objąć rocznie do 4 tys. kobiet, tymczasem według lekarzy par z problemami reprodukcyjnymi jest ponad 200 tys.
Eksperci od planowania rodziny liczą, że kampania przyczyni się do podniesienia kultury seksualnej, zwłaszcza wśród młodych, i pomoże uniknąć chociaż części niechcianych ciąż i aborcji. Głównymi adresatami kampanii są uczniowie ostatnich klas i romska mniejszość.
Do młodzieży trafia się przez pogadanki w szkołach; lekarze zapowiadają ponad 160 spotkań z uczniami w ramach kampanii, wydanie broszur, propagowanie informacji przez internecie. Jednak według Miłko Sirakowa, szefa jednej z sofijskich klinik ginekologicznych, "grupy mniejszościowe są szczególnie trudne do opanowania". Dla nich jest opracowany specjalny program, informujący o antykoncepcji, lecz uprzedzenia w tych środowiskach są szczególnie trwałe - dodaje Sirakow.
Uprzedzenia np. wobec pigułek antykoncepcyjnych występują nie tylko wśród Romek. W społeczeństwie utrwaliło się przekonanie, że prowadzą one do tycia. Tymczasem Sirakow podkreśla, że od lat 60. ubiegłego wieku zmieniły się cztery generacje pigułek, lecz mit nadal pokutuje i jednym z celów obecnej kampanii jest jego zwalczanie.