Działacz Związku Polaków na Białorusi Andrzej Pisalnik podał, że że nieznani sprawcy odpiłowali i zabrali krzyż pamięci ostatniego dowódcy połączonych sił Armii Krajowej Lida-Szczuczyn, podporucznika Anatola Radziwonika, pseudonim Olech.
Wiadomo tylko, że wandale posłużyli się szlifierką, a krzyż wywieźli w nieznanym kierunku ciężarówką. - Wywieźli wszystko. Ani śladu nie zostało - powiedział Pisalnik.
Andrzej Pisalnik dodaje, że do aktu wandalizmu doszło pod nieobecność gospodarzy posesji, na której stał krzyż. Związek Polaków na Białorusi przypuszcza, że stało się to za wiedzą i aprobatą miejscowych władz. Gospodarze - dwie starsze osoby - zostali wezwani do siedziby lokalnych władz, a w tym czasie na ich posesję wtargnęli wandale.
Krzyż został ustawiony 12 maja przez prezesa Związku Polaków na Białorusi Mieczysława Jaśkiewicza i prezes Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi Weronikę Sebastianowicz - za co miesiąc później skazano ich na wysokie grzywny.
Według informacji Sebastianowicz na Białorusi żyje obecnie około 70 byłych żołnierzy AK, ludzi starszych, z których większość jest przykuta do łóżek.