Według szefa RPG, Evert van Zwola, problemem ma być między innymi zatrudnianie większości pilotów przez agencje. Oznacza to, że nigdy nie wiedzą oni, jak dużo "zmian" dostaną. Obawia się on, że piloci mogą na przykład zasiadać za sterami pomimo choroby, bo nie chcą tracić swoich lotów.
Poza tym możliwe, że obawiają się zgłaszać do centrali ewentualne niebezpieczne sytuacje wynikające z polityki firmy. Chodzi tu np. o politykę oszczędności, która wymaga od pilotów by zabierali minimalną, wymaganą prawem, ilość paliwa.
Wyemitowany przez channel 4 magazyn reporterów Dispatches wydaje się potwierdzać, że coś może być na rzeczy. Podobne zarzuty formułują piloci linii - niektórzy nawet pod nazwiskiem.
Co na to przewoźnik? Odrzuca zarzuty. Podkreśla, że w firmie funkcjonuje anonimowy system zgłaszania skarg, więc nie ma sposobu by szefowie mścili się na niepokornym pracowniku. Twierdzą też, że program Channel 4 opiera się "na plotkach". Ryanair odpowiada twardo: związek zawodowy, który zorganizował sondaż wśród pracowników, od dwudziestu pięciu lat nie jest uznawany przez firmę.