Wcześniej informowano o 12 ofiarach śmiertelnych; wśród nich miało być czterech Europejczyków. Świadkowie mówili też, że napastników było co najmniej czterech. Do strzelaniny doszło w mieście Grand Bassam, gdzie weekendy spędzają mieszkańcy oddalonego o 40 km Abidżanu, dawnej stolicy WKS. Turyści z Zachodu także często odwiedzają tamtejsze plaże, bary i hotele.

Reklama

Do zamachu przyznała się Al-Kaida Islamskiego Maghrebu (AQMI). Portal SITE monitorujący strony internetowe dżihadystów poinformował, że to ekstremistyczne ugrupowanie zamieściło w niedzielę w internecie wiadomość o ataku "trzech bohaterów" na kurort Grand Bassam. Według resortu spraw wewnętrznych WKS uzbrojeni ludzie zaatakowali też trzy hotele.

Prezydent Francji Francois Hollande potępił zamach, w którym zginął co najmniej jeden Francuz. Zapewnił też, że Wybrzeże Kości Słoniowej może liczyć na wsparcie logistyczne i wywiadowcze Paryża, by schwytać sprawców. Świadek, z którym rozmawiał dziennikarz agencji Reutera, widział na plaży ciała siedmiu zabitych i sfilmował je. Było czterech napastników. Gdy to się zaczęło pływałem, potem uciekłem - powiedział Dramane Kima.

Inny świadek powiedział AFP, że uzbrojeni i zakapturzeni napastnicy ostrzelali gości hotelu Etoile du sud, a następnie wybiegli na plażę i otworzyli ogień do znajdujących się tam ludzi. Jeden ze świadków twierdzi, że jeden z napastników krzyczał: Allah Akbar.