- KE na tej rozprawie nie przedstawiała żadnych argumentów, uzasadniających zawieszenie przepisów ustawy - powiedział dziennikarzom przedstawiciel polskiego rządu, Bogusław Majczyna.

Reklama

Rozprawa zakończyła się w piątek przed południem.

Majczyna zauważył, że strona skarżąca, w tym wypadku KE, musi uzasadnić potrzebę wprowadzenia środków tymczasowych prawdopodobieństwem "zaistnienia poważnej i nieodwracalnej szkody". - Komisja takich faktów nie przedstawiła, a to, co przedstawiła, to były wyłącznie hipotezy niemające oparcia w faktach - powiedział.

Dodał, że jeśli chodzi o zapisy ustawy, nie ma ryzyka upolitycznienia sądów czy nierzetelności procesów. - Nie ma takiego ryzyka. KE nie była w stanie przedstawić żadnych szczególnych okoliczności, które stwierdzałyby istnienie takiego ryzyka, choć przecież ta ustawa weszła już w życie kilka miesięcy temu. Nic złego tutaj się nie dzieje - powiedział.

Reklama

Majczyna podkreślił ponadto, że rozprawa była dla niego bardzo ciekawa. - Staraliśmy się przekonać Trybunał, żeby nie stosować środków tymczasowych. (...) Ciężko mi oceniać, czy przekonaliśmy sędziów Trybunału. Mam nadzieję, że to ostateczne postanowienie czy decyzja o uchyleniu tego postanowienia (...) zostanie wydane w miarę szybko - wskazał.

Innego zdania był przedstawiciel Komisji. - Polska ustawa o SN narusza zasadę nieusuwalności sędziów. Doprowadziła do natychmiastowej wymiany jednej trzeciej składu sędziów. Dlatego niezbędne są środki tymczasowe, które zawieszają obowiązywanie przepisów – przekonywał wcześniej na rozprawie w TSUE.

Przedstawiciel Komisji Europejskiej Saulius Kaleda mówił, że polska ustawa o SN narusza zasadę nieusuwalności sędziów, podczas gdy jest ona jedną z tradycyjnych zasad wspólnych dla krajów, w których panują zasady państwa prawa. - Stanowi gwarancję niezawisłości sędziowskiej. KE utrzymuje, że zasada została naruszona, bo jedna trzecia składu SN przechodzi w stan spoczynku po wejściu w życie ustawy. (...) Nowe przepisy dotyczą również I prezes, której mandat jest zagwarantowany w konstytucji – wskazał.

Reklama

Przekonywał też, że przyznanie prezydentowi prawa decydowania, czy po osiągnięciu wieku sędzia SN może nadal sprawować funkcje, a od decyzji nie przysługuje odwołanie do sądu, ma charakter dyskrecjonalny i jest naruszeniem zasady niezawisłości sędziowskiej.

Kaleda powiedział, że sędziowie "nie powinni stawiać czoła presji władz wykonawczych". Dodał, że stosowane przez Polskę przykłady rozwiązań regularnych w innych krajach są stosowane wybiórczo, co KE może wykazać.

Zabezpieczeniem dla SN – jak argumentował – są właśnie środki tymczasowe, o które zawnioskowała Komisji Europejska. Jak mówił, są one niezbędne dla "zapewnienia ochrony praw podmiotów prawa Unii". - KE podtrzymuje swój wniosek o środkach tymczasowych – podkreślił w podsumowaniu.

Trybunał Sprawiedliwości UE zdecydował w październiku o zastosowaniu tzw. środków tymczasowych i zawieszeniu stosowania przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym. TSUE przychylił się w pełni do wniosku KE w tej sprawie. Trybunał chce m.in. przywrócenia wysłanych na emeryturę sędziów.

Podczas piątkowej rozprawy Polska i KE przedstawiły swoje argumenty ws. środków tymczasowych i ustawy o SN, a następnie, prawdopodobnie w ciągu kilku tygodni, TSUE wyda ostateczną decyzję co do zawieszenia przepisów o Sądzie Najwyższym. Będzie ona obowiązywać do czasu wydania ostatecznego orzeczenia w sprawie skargi KE na ustawę dotyczącą SN; orzeczenie to może zostać wydane za kilka miesięcy.

Decyzją z października TSUE przychylił się do wniosku KE o przywrócenie w SN stanu sprzed 3 kwietnia 2018 roku, to jest sprzed wejścia w życie przepisów przewidujących obniżenie wieku emerytalnego sędziów z 70 do 65 lat. Zgodnie z tymi regulacjami 27 spośród 72 czynnych sędziów SN miało przejść w stan spoczynku, włącznie z pierwszą prezes Małgorzatą Gersdorf.

TSUE chce by sędziowie, którzy w świetle nowych przepisów już zostali wysłani na emerytury, byli przywróceni do orzekania. Polska ma też powstrzymać się od wszelkich środków mających na celu powołanie nowego I prezesa oraz mających na celu wskazanie osoby, której powierzone miałoby być kierowanie wspomnianą instytucją w miejsce I prezesa do czasu powołania nowego prezesa.