Według komunikatu trybunału wyborczego, Giammattei, który startował w barwach prawicowej partii Vamos (Chodźmy), zdobył 59,33 proc. głosów i zdecydowanie pokonał centrolewicową rywalkę Sandrę Torres z centrolewicowej Narodowej Jedności na rzecz Nadziei (UNE).

Reklama

Torres, wkrótce po ogłoszeniu wstępnych wyników głosowania, uznała swoją porażkę.

Nowy prezydent zastąpi 14 stycznia przyszłego roku obecnego szefa państwa Jimmy'ego (Jamesa Ernesto) Moralesa Cabrerę z prawicowego Frontu Konwergencji Narodowej(FCN). Zgodnie z konstytucją nie może on ubiegać się o kolejną kadencję.

W pierwszej turze wyborów, która odbyła się 16 czerwca, rezultaty były odwrotne. Torres otrzymała ponad 25 proc. głosów, a Giammattei prawie 14 proc. Jednak w drugiej to on był faworytem.

- To nie było łatwe, ale cel został osiągnięty. Będzie to dla mnie niezwykłym zaszczytem być prezydentem tego kraju, który tak kocham - powiedział Giamattei na konferencji prasowej w stolicy Gwatemali. - Odbudujemy Gwatemalę. Nie mam słów aby wyrazić moją wdzięczność - dodał.

Giamettei będzie musiał zmierzyć się z wieloma problemami - 60-procentowym wskaźnikiem ubóstwa, powszechną przestępczością i bezrobociem - które skłaniają setki tysięcy Gwatemalczyków do migracji na północ.

Nowy szef państwa stanie też przed poważnym dylematem w polityce zagranicznej. Pod koniec lipca Gwatemala podpisała z USA niepopularne porozumienie, które ma ograniczyć migrację z krajów Ameryki Środkowej do Stanów Zjednoczonych i rozwiązać kryzys na granicy z Meksykiem.

Wskazuje się że rząd Moralesa, pod presją prezydenta USA Donalda Trumpa, który groził sankcjami gospodarczymi w przypadku odmowy, zawarł z Waszyngtonem porozumienie, na mocy którego Gwatemala stała się tak zwanym bezpiecznym krajem trzecim dla migrantów, pomimo endemicznego ubóstwa i panującej w niej przemocy.

Reklama

Większość migrantów, którzy nielegalnie próbują dostać się przez Meksyk do USA, pochodzi z krajów tzw. Trójkąta Północnego: Gwatemali, Salwadoru i Hondurasu. Prezydent Trump naciska na te państwa, a także na Meksyk, by podjęły zdecydowane działania w celu powstrzymania napływu uchodźców do USA.

Giamattei, podobnie zresztą jak Torres, krytykował porozumienie, ale nie jest jasne, czy będzie w stanie zrobić coś, aby je zablokować.