Ten rzeźnik zabił, poćwiartował i wrzucił do rzeki Leine w Hanowerze 24 młodych mężczyzn. Jego ofiary miały od 13 do 20 lat. W 1925 roku został skazany ze swe zbrodnie na śmierć i ścięty na gilotynie. Teraz z szelmowskim uśmiechem "ukrywa" się na obrazku za jednym ze świątecznych drzewek.
Organizacje turystyczne, które wydały kalendarz, znalazły się w ogniu krytyki wzburzonych rodziców, ale nie zamierzają niczego zmieniać. Bronią się, że Fritz Haarmann jest częścią historii miasta.
"Przecież turyści, którzy przyjeżdżają do Hanoweru, słuchają także opowieści o tym seryjnym mordercy" - broni kalendarza Hans-Christian Nolte z Izby Turystycznej Hanoweru.